„Polityk, który nie chce się pokazywać w mediach jest jak kaznodzieja, który nie lubi wchodzić na ambonę, albo jak nauczyciel, który nie znosi spotykać się z uczniami” – tak wyniki badania o aktywności polityków w mediach skomentował dla PRoto.pl Adam Łaszyn, prezes Alert Media Communications.
Raport, który opublikowaliśmy wczoraj, wykazał, że politycy to prawdziwe „zwierzęta medialne” – większość z nich czuje niedosyt w kontaktach z mediami. Na pytanie, czy rzeczywiście mają parcie na szkło, Adam Łaszyn odpowiada z przekonaniem, że oczywiście – „mają i powinni mieć”. Zaznacza przy tym, że „parcie na szkło” to pejoratywne określenie i z góry stygmatyzuje chęć pojawiania się w mediach jako coś złego. A to według niego „postawienie sprawy na głowie”. „Polityk, który nie chce się pokazywać w mediach jest jak kaznodzieja, który nie lubi wchodzić na ambonę, albo jak nauczyciel, który nie znosi spotykać się z uczniami. To tak jakby PR-owiec, rzecznik prasowy nie chciał, by jego praca pokazywała się w mediach” – podkreśla. I dodaje, że „istotą pracy polityka jest dialog ze społeczeństwem, a nic nie umożliwia tego dialogu lepiej, niż media”. Jednym z głównych zadań polityka jest również wprowadzanie zmian, także poprzez zarządzanie powierzonymi zadaniami. Do realizacji tego celu niezbędne jest poparcie społeczne lub co najmniej akceptacja. „Tylko media dają możliwość realizacji tego zadania na skalę masową. Media są dla polityków jak woda w akwarium dla ryb” – zaznacza Łaszyn.
Co ciekawe, badanie pokazało, że politycy nie są jednak wobec siebie bezkrytyczni – tylko 9,8 proc. uważa, że wypada bardzo dobrze w wystąpieniach przed kamerą. Gros z nich twierdzi, że jeszcze wiele ma w tym temacie do zrobienia. Pod tym względem politycy – mówi przedstawiciel Alert Media Communication – są szczególną grupą społeczną, bo jakość ich komunikowania poprzez media jest miarą ich profesjonalizmu, a w dużej mierze nawet istotą ich działań. Ich szczególna pozycja polega też, w opinii Łaszyna, na tym, że nie ma innej grupy społecznej – nie licząc dziennikarzy – która ma możliwość tak częstej obecności w mediach informacyjnych. „Pomijam tu całą sferę aktorów i innych artystów wypełniających media rozrywką. Oczywiście u każdego polityka co innego byłoby do poprawy. Bóg jest w szczegółach” – tłumaczy. Co wymaga poprawy najpilniej? „Po pierwsze, i najważniejsze, zbyt mało wypowiedzi politycznych jest strategicznie skonstruowanych. Zbyt często wypowiedzi polityków są reaktywne – stanowią jedynie odpowiedź na pytania dziennikarzy. A powinny być proaktywne – wykorzystując możliwość odpowiedzi na pytanie, przekazywać treści, na których zależy nadawcy, czyli Kluczowe Przesłania. Umiejętność taką, efektywną, wciąż mają jedynie nieliczni politycy” – wymienia. Drugą rzeczą, którą postulowałby do zmiany, jest agresja w wypowiedziach: „Dziś polska polityka jest pokazywana w mediach wyłącznie przez pryzmat konfliktu. Medialnie eksponowane i cenione są wypowiedzi agresywne i ofensywne”. Jak podkreśla, to świetne dla mediów, bo takimi emocjami przyciągają odbiorców, ale fatalne tak dla świata politycznego, w tym poszczególnych polityków, jak i – w szerszym wymiarze – dla życia publicznego w naszym kraju. „Wiadomości w prasie, radiu, telewizji i internecie zdominowane są wszak przez newsy polityczne. Pokazywane zaś zawsze w sosie agresywno-konfliktowym wpływają też na naszą codzienność – nawet, jeśli mamy niechęć do polityki tak, czy inaczej uprawianej” – wyjaśnia Łaszyn. (es)