„Dla PiS dawny agent CBA jest od jakiegoś czasu wizerunkową katastrofą” – czytamy w dzienniku Polska Metropolia Warszawska. Oficjalnie politycy tej partii ograniczają się do stwierdzenia, że poseł został zawieszony w prawach członka klubu PiS. Nieoficjalnie przyznają, że poseł Kaczmarek to „chodzący obciach”.
„Były agent wzbudza zainteresowanie i rzuca się w oczy – w Sejmie stawia kroki pewnie, nie dopina koszuli, błyszczy uśmiechem i wtartą w rozwiany włos brylantyną – ale rodzi też problemy” – pisze Polska Metropolia Warszawska. Po raz pierwszy pojawiły się one wraz z publikacją zdjęć, na których Tomasz Kaczmarek pozuje z nagim torsem przy walizce pieniędzy. Później tłumaczył, że zdjęcie zostało zrobione wbrew jego woli, a koszuli nie założył w obawie przed jej przepoceniem. Gdy tygodnik Wprost opublikował nagrania, na których Kaczmarek wygraża mężowi swojej nowej partnerki, tłumaczył się już nie poseł, a jego koledzy z partii. Agent Tomek stał się bowiem nieuchwytny dla mediów. Uwagę mediów przyciągnęła także wypadek posła, który rozbił Porsche cayenne. Kaczmarek wyjaśnił, że w trakcie jazdy myślał o Polsce. Na jaw wyszły także nagrania z wyjazdu klubu parlamentarnego PiS. Występują na nim rzecznik partii Adam Hofman i poseł Kaczmarek. Pierwszy chwali się wielkością swojego przyrodzenia, drugi – znajomością broni palnej. (ks)