Magazyn Forbes, jak co roku, opublikował ranking najbardziej pożądanych polskich gwiazd i celebrytów. Czym aktualne zestawienie różni się od poprzednich? Po pierwsze, po raz pierwszy współpraca z polską gwiazdą została wyceniona na ponad 1 mln złotych. Po drugie, zdecydowanie widać, że Polacy wolą oglądać i utożsamiać się z bohaterami narodowymi, niż z sezonowymi gwiazdkami.
Na pierwszym miejscu uplasował się Robert Lewandowski – współpracę z nim wyceniono na 1,057 mln zł. Drugą pozycję utrzymał Marek Kondrat. Na trzecie miejsce dość nieoczekiwanie wskoczył Jurek Owsiak, który w poprzednim zestawieniu był dopiero na 16. pozycji.
W pierwszej dziesiątce znalazło się aż sześciu sportowców (Robert Lewandowski, Jerzy Janowicz, Agnieszka Radwańska, Jakub Błaszczykowski, Zbigniew Boniek oraz Caroline Wozniacki). Co ciekawe, w zestawieniu po raz pierwszy jest tak wielu (bo aż pięciu) kucharzy – Robert Makłowicz, Wojciech Modest Amaro, Magda Gessler, Robert Makłowicz, Pascal Brodnicki i Karol Okrasa. No, ale w sumie, od pewnego czasu wszyscy Polacy są znawcami gotowania, a przynajmniej mają takie aspiracje.
Według specjalistów z branży reklamowej jest to pewien przełom. Po pierwsze „pękł pierwszy milion”, co oznacza, że nasze rodzime gwiazdy nie odbiegają poziomem i popularnością od tych światowych. Po drugie widać wyraźny zwrot w kierunku narodowych bohaterów, a nie sezonowych celebrytów. Z kim Polacy chcą się utożsamiać? Przede wszystkim ze sportowcami odnoszącymi sukcesy. Są naszymi bohaterami (ale tylko, jeśli wygrywają) godnie reprezentując nas na arenie międzynarodowej. Moim zdaniem to bardzo pozytywny sygnał, świadczący o tym, że wychodzimy powoli z roli zakompleksionego i pokrzywdzonego narodu. Stawiamy na pozytywy, nie rozpamiętujemy porażek.
Zmienia się nie tylko nasza mentalność, ale także podejście marketerów do współpracy z gwiazdami. Ich wybory, zdaje się, są bardziej przemyślane, a decyzje nie są podejmowane ad hoc. Dobrym przykładem jest kilkuletnie już zaangażowanie Marka Kondrata do reklam ING, co pokazuje, że współpraca ta jednak opłaca się i nie trzeba inwestować w sezonowe gwiazdki, aby odnieść sukces.
Rosnące koszty współpracy z gwiazdami stawiają jednak pod znakiem zapytania to, czy taka współpraca jest jeszcze opłacalna i czy przynosi zamierzony efekt. W dobie rozwoju nowych mediów droga bezpośredniego dotarcia do klientów znacznie się skraca. Coraz powszechniejszy dostęp do internetu i mediów społecznościowych daje nam zupełnie nowe i skuteczne narzędzia marketingowe i PR-owe. Warto się zatem co najmniej dwa razy nad tym zastanowić, zanim wydamy milion złotych na współpracę z gwiazdą.
P.S. Mnie najbardziej cieszy fakt, że w pierwszej setce nie znalazło się miejsce dla Natalii Siwiec.
Alicja Lesiakowska, account executive z Monday PR, mondayblog.pl