Po rozmowie z Siergiejem Andriejewem, ambasadorem Rosji, w „Czarno na białym”, ambasada oskarża TVN o manipulację i domaga się przeprosin. Stacja sprawy nie komentuje.
W rozmowie z Brygidą Grysiak w programie „Czarno na Białym” ambasador Rosji uznał, że to Polska doprowadziła do „katastrofy w 1939 roku”. W jego opinii agresja ZSRR z 17 września była aktem samoobrony. W wywiadzie Siergiej Andriejew ocenił też, że stosunki polsko-rosyjskie są „najgorsze od 1945 roku”. Nie obwinia o to jednak obu stron, a tylko Polskę. „To wybór strony polskiej, która zamroziła nasze kontakty polityczne, ale i kulturalne” – powiedział.
Do słów Ambasadora odniosła się premier Ewa Kopacz, podkreślając, że rola ambasadora w kraju akredytacji powinna polegać na budowaniu zgody i przyjaznych relacji między krajami.
Ambasada Rosji zarzuca z kolei telewizji TVN24 nierzetelność i oskarża ją o manipulację. Rzecznik prasowy ambasady, Valeria Perzhinskaya wystosowała list otwarty do prowadzącej program Brygidy Grysiak. „Przyjęliście Państwo tezę o tym, że dzisiejsza Rosja coraz bardziej odwołuje się do retoryki stalinowskiej, i zrobiliście wszystko, żeby to udowodnić, nawet nie próbując przy tym zachować resztki obiektywizmu i dziennikarskiego profesjonalizmu”– podkreśla w liście. Jak dodaje, stacja postanowiła stworzyć „jak najbardziej negatywny” wizerunek ambasadora Rosji. „Z blisko 45-minutowej rozmowy zostawiliście dosłownie parę chwil – jedynie te momenty, które się wpisywały w wybraną koncepcję” – twierdzi. Rzecznik uważa też, że „należą się przeprosiny” – czytamy w liście.
Stacja natomiast nie komentuje sprawy – poinformowała w rozmowie z PRoto.pl Emilia Ordon, dyrektor public relations i komunikacji korporacyjnej oraz rzecznik prasowy TVN. (mb)