Według Gazety Finansowej, prezes Amber Gold Marcin P. zwrócił się do Michała M. Lisieckiego o pomoc w znalezieniu agencji PR po krytycznych publikacjach dziennika „Puls Biznesu” na temat jego parabanku. Właściciel Wprost polecił mu wówczas agencję MDI – tą samą, z którą później tygodnik był skonfliktowany.
Adresaci wiadomości wówczas odrzucili propozycję: „Staramy się pracować z najlepszymi i najbardziej wiarygodnymi podmiotami w biznesie i dlatego nie zdecydowaliśmy się współpracować ani z firmą Amber Gold, ani z Wprost” – wyjaśnia w rozmowie z PRoto.pl Maciej Gorzeliński z MDI.
Czytaj także: W jakich przypadkach agencje nie decydują się na współpracę z klientem?
Z załączonego przez GF screena mejla wynika, że do zapytania doszło w 2012 roku, a więc przed konfliktem na linii Wprost i MDI, który swój finał miał w sądzie. Przypomnijmy, że we wrześniu 2013 roku właściciele agencji PR napisali na Facebooku o związkach Latkowskiego ze światem przestępczym. Zdaniem ówczesnego redaktora naczelnego Wprost wpis był formą zemsty za krytyczne teksty o MDI, które pojawiły się w jego tygodniku. To oświadczenie szefowie MDI ocenili jako pomówienie, i wytoczyli Latkowskiemu proces. Warszawski Sąd Rejonowy umorzył go w maju 2014 roku. Wątek MDI i Wprost pojawił się także przy okazji próby blokowania artykułu Cezarego Łazarewicza o ustawie akumulatorowej.
Maciej Gorzeliński z MDI odnosi się do tych faktów i dodaje: „nasza postawa w sprawie Amber Gold oraz odmowa wspierania finansowego firmy pana Lisieckiego była, w naszym przekonaniu, głównym powodem ataków Wprost na agencję”.
„Panowie z agencji MDI liczą zapewne na krótką pamięć mediów branżowych” – odpowiada jednak Anna Pawłowska, PR Manager Platformy Mediowej Point Group, wydawcy Wprost: „Zapominają, że to oni sami bezpardonowo zaatakowali tygodnik Wprost, jego wydawcę oraz ówczesnego redaktora naczelnego, Sylwestra Latkowskiego, po publikacjach Cezarego Łazarewicza, które ukazały się we wrześniu 2013 r. w Tygodniku Powszechnym i we Wprost, gdzie MDI za wszelką cenę próbowało zablokować publikację. Gwoli przypomnienia, warto wspomnieć, że sprawa MDI przeciwko Cezaremu Łazarewiczowi została umorzona, a sąd uzasadnił, że cel oraz forma działań Pana Łazarewicza mieściły się w granicach prawa, zmierzały do ujawnienia prawdy i były realizacją obowiązku rzetelności w gromadzeniu materiałów prasowych. Jednocześnie Sąd Okręgowy oddalił powództwo MDI przeciwko Sylwestrowi Latkowskiemu, który pisał, że nie podda się szantażowi (szczegóły: http://www.media.pmpg.pl/pr/297155/sad-okregowy-oddala-powodztwo-mdi-przeciwko-latkowskiemu-byl-szantaz-ze-strony-mdi-powiedzial-sedzia-tomasz-jasklowski-w-uzasadnieniu), a w innej sprawie Sąd oddalił powództwo MDI i przyznał, że spółka stosowała metody niedozwolonego nacisku (w ustnym uzasadnieniu wyroku Sąd wskazał, że MDI stosowało »szantaż w białych rękawiczkach«, https://www.wprost.pl/kraj/529953/Sad-stanal-po-stronie-prawdy-Wprost-znow-wygrywa-z-MDI.html)” – informuje w przesłanym komentarzu.
Przedstawicielka PMPG Polskie Media odnosi się także do artykułu Gazety Finansowej i wątku z agencją PR. Wyjaśnia przy tym, że Michał Lisiecki poznał Marcina P. w związku z wywiadem dla Bloomberg Businessweek. W trakcie tego spotkania prezes Amber Gold zapytał właśnie o rekomendację agencji PR. „Publiczną informacją był fakt, że prowadzi poszukiwania agencji lub osoby odpowiedzialnej za PR. Ponieważ w tamtym okresie Point Group współpracowało z MDI – stąd wyszła ta pojedyncza rekomendacja, którą samo MDI było zainteresowane. Mejl Lisieckiego został wysłany po uprzednim uzgodnieniu z MDI, iż są zainteresowani poleceniem ich jako agencji” – dodaje przy tym.
Magdalena Wosińska