Amerykańscy żołnierze stacjonujący na Bliskim Wschodzie oraz w Azji mają zablokowany dostęp do strony Guardiana, który ujawnił informacje o masowej inwigilacji – czytamy w Gazecie Wyborczej.
O blokadzie poinformował Guardian, który na swoich łamach przedstawił dokumenty wykradzione przez Edwarda Snowdena, informatyka NSA. Chodzi o informacje, zbierane przez rząd USA, o telefonach milionów Amerykanów oraz o tajny program PRISM, który – czyta e-maile, podsłuchuje czaty i rozmowy na Skypie. Zdaniem Snowdena inwigilacja jest prowadzona na skalę masową, jednak Google, Facebook czy Apple twierdzą, że przekazują informacje o użytkownikach tylko w wyjątkowych sytuacjach. Stąd wynikałoby, że PRISM monitoruje nie miliony, ale dziesiątki tysięcy ludzi – informuje Gazeta Wyborcza. Obecnie nie jest możliwe jednoznaczne ustalenie, która strona ma rację, ze względu na to, że reguły współpracy pomiędzy NSA a internetowymi gigantami jest tajna.
Czemu zablokowano stronę brytyjskiej gazety? „W jednostkach podległych Departamentowi Obrony rutynowo stosuje się zabezpieczenia umożliwiające rozpowszechnianie tajemnic państwowych. Fakt, że tajemnice państwowe wyciekły nie oznacza, automatycznie, że przestają nimi być” – stwierdził podpułkownik Steve Wollman, rzecznik CENTCOM-u. (kg)
