Co robi Vectra, jeśli pada system informatyczny, a oburzeni klienci od ponad tygodnia zgłaszają problemy z szybkością łącza? Dostawca internetu zachowuje spokój. Ma bowiem rzecznika prasowego – jedyną osobę w firmie, która wie wszystko o awarii. Problemy zaczynają się, gdy rzecznik jest na urlopie i w dodatku nie wyznacza swojego zastępcy.
Wyborcza.biz informuje, jak Vectra próbowała zaradzić sytuacji kryzysowej. W niedzielę, po ponad tygodniu, firma przyznała, że szwankuje jej sieć. W odpowiedzi na pytania klientów na swojej stronie facebookowej, zamieściła lakoniczny komentarz: „Uwaga, mieszkańcy Warszawy – okolic Grochowa. Mamy informację o awarii w tym rejonie sieci powodującej brak dostępu do usługi telefonicznej i internetowej. Pracujemy nad jej usunięciem. Przepraszamy za niedogodności”. Pominięto jednak fakt, że utrudnienia zgłaszali też mieszkańcy Mokotowa i Ursynowa. Dziennikarze portalu Wyborcza.biz postanowili więc sprawdzić, jak długo awaria może potrwać.
Rzecznik prasowy był nieosiągalny, a kolejne osoby z Biura Obsługi Klienta nie umiały udzielić jakiejkolwiek informacji. Dopiero po paru rozmowach z pracownikami firmy udało się uzyskać wyjaśnienie: „Awaria istnieje”, „Rzecznik prasowy jest na urlopie i nie wyznaczył zastępcy”, „Tylko on i nikt inny w całej firmie potrafi powiedzieć, jakie są jej przyczyny i jak posuwają się prace nad jej usunięciem”. To ostatnie dziennikarz gazety określił mianem „zaskakującego”. (es)