67 proc. specjalistów w wyniku pandemii spojrzało na pracę zdalną bardziej pozytywnie – wynika z badania przeprowadzonego przez Hays Poland. Okazuje się, że co trzecia firma zdecydowała się w ostatnim czasie na powrót pracowników do biur (stopniowy i przy dodatkowych zasadach bezpieczeństwa), jednak praca zdalna na stałe zagości w wielu firmach. Ma to być odpowiedzią na aktualne potrzeby biznesu, jak i oczekiwania pracowników.
Czytaj też: Jak PR-owcy pracują zdalnie?
Z badania wynika także, że do organizacji wracających do biur w perspektywie najbliższych trzech miesięcy dołączy 26 proc. placówek. Jednocześnie 35 proc. respondentów zadeklarowało brak wiedzy na temat planów swoich pracodawców w tym zakresie. Czytamy, że może to wynikać z faktu, że niektóre firmy wciąż uważnie obserwują sytuację zagrożenia epidemicznego, stawiając na elastyczność w podejmowanych decyzjach. Jak wskazują autorzy badania, w przypadku międzynarodowych korporacji decyzja o powrocie do biura często jest podejmowana przez globalny zarząd, który obserwuje sytuację w kraju, w którym zlokalizowana jest centrala firmy. Deklaracje respondentów wskazują, że 4 proc. tych firm powróci do biur pod koniec 2020 roku, a kolejne 3 proc. zakomunikowało zatrudnionym, że powrót ten będzie możliwy w 2021 roku.
Zdaniem Aleksandry Tyszkiewicz, dyrektor w Hays Poland, decyzja o terminie powrotu pracowników do biur w wielu przypadkach jest związana z ostatnimi doświadczeniami korporacji, a dokładniej tym, czy były one pozytywne. „Firmy, w których udało się skutecznie przejść na model pracy zdalnej, w mniejszym stopniu dążą do szybkiego powrotu do biur” – mówi ekspertka i wyjaśnia: „jeśli wszystkie procesy biznesowe i decyzyjne udało się z sukcesem przenieść do świata wirtualnego, pracownicy skutecznie wykonują swoje obowiązki, a do kadry menedżerskiej nie docierają informacje o złym samopoczuciu członków zespołu czy też widocznym spadku ich zaangażowania, to jak najszybszy powrót do biura częściej postrzegany jest przez pryzmat potencjalnych zagrożeń niż korzyści”. Tyszkiewicz zaznacza też, że coraz częściej pojawiają się deklaracje firm, które podają, że są coraz bardziej skłonne do pracy zdalnej, „co doprowadzi do budowania rozproszonych zespołów, a często również ograniczenia metrażu wynajmowanej powierzchni biurowej”.
Jak czytamy, obserwacje te potwierdza też badanie Hays Poland i Deloitte „Nowe oblicze normalności”. Wynika z niego, że 56 proc. pracodawców deklaruje większą otwartość na rekrutację pracowników, którzy swoje zawodowe obowiązki będą wykonywać wyłącznie zdalnie. Natomiast większą motywację do powrotu wszystkich pracowników do siedziby firmy mają te organizacje, które w okresie pracy zdalnej zaobserwowały spadek wydajności pracy.
Zobacz również: Czego PR-owcy mogą spodziewać się na rynku pracy
Dalej czytamy też, że zaledwie 3 proc. respondentów Hays Poland deklaruje negatywne podejście do pracy z domu, a 30 proc. nie zmieniło zdania na temat tej formy świadczenia pracy – są to najczęściej osoby, które już wcześniej korzystały z pracy zdalnej na większą skalę.
Badanie pokazuje, że niektórzy pracownicy chcieliby pracować z domu, jednak brakuje im komfortowej i ergonomicznej przestrzeni do pracy, inni z kolei czerpią energię i motywację z bezpośredniego kontaktu ze współpracownikami, jednak problemem okazuje się konieczność długich dojazdów do siedziby.
Okazuje się, że w ogólnym rozrachunku specjaliści i menedżerowie dobrze odnaleźli się w pracy zdalnej. 9 proc. respondentów po zakończeniu pandemii chciałoby pracować wyłącznie zdalnie, a kolejne 39 proc. wskazuje na model, w którym dominuje praca z domu. Tylko 2 proc. chciałaby wykonywać wszystkie obowiązki stacjonarnie. 24 proc. ankietowanych nie ma preferencji w zakresie trybu pracy. Aleksandra Tyszkiewicz tłumaczy, że świadczy to o tym, że pracownicy dobrze odnaleźli się w realiach pracy zdalnej. „Za brakiem preferencji wobec dominującego trybu pracy stoi zdolność skutecznego wykonywania swoich zawodowych obowiązków w każdej konfiguracji” – informuje ekspertka i zaznacza, że to pokazuje też zdolność pracowników do adaptacji i określaniu zawodowych preferencji wokół powierzonych zadań, a nie miejscu ich wykonywania.
Mimo tych deklaracji czytamy, że blisko połowa respondentów ma obawy związane z powrotem do biura. Wiąże się to przede wszystkim z trudnościami z dojazdem do biura czy pogorszeniem work-life balance pracowników (23 proc.) – chodzi o dotychczasową elastyczność planowania dnia. Na trzecim miejscu pojawiły się obawy związane z brakiem odpowiedniego przygotowania biura do ochrony przed wirusem. Kolejne 9 proc. respondentów obawia się, że pracodawca nie wykaże się zrozumieniem dla ich wątpliwości i potrzeb, a powrót do biura będzie miał charakter polecenia służbowego.
Dalej dowiadujemy się, że w odpowiedzi na te obawy firmy często decydują się na zmianę rozmieszczenia stanowisk pracy, by umożliwić zachowanie bezpiecznego dystansu pomiędzy pracownikami, czy instalują dodatkowe ekrany oddzielające oraz wprowadzające ograniczenia liczby osób w przestrzeniach.
Wiadomo natomiast, że w najbliższym czasie spotkania z klientami czy partnerami odbywać się będą przez rozmowy wideo, stąd całkowity powrót do biurowej rzeczywistości jest nadal nie do określenia – twierdzą autorzy badania. (kd)
O badaniu:
Ankietę internetową przeprowadzono w lipcu 2020 roku na grupie ponad 1200 respondentów.