sobota, 21 grudnia, 2024
Strona głównaAktualności„Bajkowy” Spot MSZ: stadion wychodzi z wody, wychodzi też brak dystansu?

„Bajkowy” Spot MSZ: stadion wychodzi z wody, wychodzi też brak dystansu?

Stadion wyciągany z wody czy brak krzyża na Giewoncie – nowy spot promocyjny Polski, choć dopiero się pojawił, już budzi kontrowersje. „To chyba najdokładniej przeanalizowane 120 sekund filmu w najnowszych dziejach naszego kraju” – zauważa Adam Kałucki, wiceprezes agencji marketingowej Locativo.

 

Spot jak z bajki?

Film, „Polska.Where the unbelievable happens” powstał na zamówienie MSZ, a zrealizowała go agencja Opus Film, która wygrała przetarg na wykonanie spotu. Twórcy zdecydowali się pokazać Polskę widzianą oczami chłopca, który spędził tam wakacje z rodzicami. I tak w wyobraźni dziecka smok wawelski występuje w garniturze, na warszawskiej ulicy toczy się średniowieczna bitwa, a Giewont to śpiący w górach olbrzym. „Czy to na pewno Polska?” – zastanawiał się Robert Stępowski, ekspert ds. marketingu terytorialnego, redaktor naczelny MarketingMiejsca.com.pl, gdy po raz pierwszy zobaczył spot. „Po chwili, doszedłem jednak do wniosku, że kiedy po raz pierwszy obejrzałem »Władcę Pierścieni«, byłem gotowy spakować walizkę i pojechać do Nowej Zelandii, choć wiedziałem, ze nie spotkam tam Hobbitów” – dodaje.

Adam Kałucki, z agencji Locativo, uważa, że pomysł przedstawienia walorów turystycznych i kulturowych naszego kraju z perspektywy dziecka wydaje się trafny: „Obietnica, jaką składa w tym spocie marka Polska, jest bardzo konkretna i niezwykle atrakcyjna – nie jesteśmy nudną, przewidywalną destynacją turystyczną, potrafimy wzbudzić emocje, rozpalić wyobraźnię, dokonujemy rzeczy niezwykłych”. Robert Stępowski zwraca także uwagę, że bajkowa narracja filmu wpisuje się w strategię, którą od dłuższego czasu tworzy Polska Organizacja Turystyczna.  Choć spot już się pojawił, to nie zakończyło się głosowanie nad znakiem dla naszego kraju. Czy klip współgra z ideą właśnie wybieranego logo?  W opinii Kałuckiego, można odnieść wrażenie, że logo i spot powstawały niezależnie od siebie. „Dlatego brakuje w tym spójności graficznej, na szczęście nieco lepiej wygląda to na poziomie ideowym. Moim zdaniem przekaz spotu nie kłóci się z ideą dynamicznie rozwijającego się kraju symbolizowaną przez sprężynę. No i w obydwu projektach konsekwentnie używamy nazwy POLSKA, a nie jej anglojęzycznego odpowiednika” – dodaje. Sprężysty logotyp i najnowszy spot łączy jeszcze jedna rzecz – dyskusja. Kilka godzin po premierze klipu, widzowie zauważyli bowiem pewne nieścisłości. Najbardziej rzucił się im się w oczy brak krzyża na Giewoncie.

Nie ma krzyża, jest problem?

„Spot reklamowy stał się tematem debaty publicznej. Słyszy się zarzuty, że nie ma krzyża, że burłacy są bosonodzy, że za dużo historii, że biznesmen nieprzypadkowo wygląda jak groźny smok, że nie ma tam żadnych kobiet, co ma dowieźć tezie, iż żyjemy w patriarchalnym społeczeństwie” –  wylicza Kałucki i po chwili dodaje: „to chyba najdokładniej przeanalizowane 120 sekund filmu w najnowszych dziejach naszego kraju”. Temat braku krzyża często komentowali też politycy , m.in. w programie „Kawa na ławę” w TVN24.  Poseł PiS, Zbigniew Girzyński powiedział, że „z usuwania z zdjęć czy filmów niewygodnych rzeczy słynęła propaganda w okresie stalinowskim” – i dodał, że –  „ dziś widać, że krzyż przeszkadza Platformie, bo wycięli go z Giewontu, co jest już jakimś absurdem”. Zastrzeżenia wobec klipu zgłaszał również szef SLD, Leszek Miller.

Zdaniem redaktora naczelnego MarketingMiejsca.com.pl, „brak krzyża na Giewoncie, to nie powód do »rozdzierania szat«”. W rozmowie z PRoto.pl, zwraca uwagę, by analizować rzeczywiste cele kampanii i wykorzystane narzędzia: „Ta wiedza, pozwoli twórcom kolejnych spotów i kampanii, uniknąć powielania tych samych błędów i wydawania bez uzasadnienia publicznych pieniędzy”.

Wiceprezes Locativo apeluje z kolei o więcej dystansu i przypomina, że spot powstał z myślą o obcokrajowcach.  „Ci nie będą z taką dokładnością, po kilka razy oglądali każdego kadru. Analogicznie, czy kiedykolwiek komuś z nas zdarzyło się aż tak uważnie zanalizować węgierski bądź hiszpański spot promocyjny? Nie sądzę” – rozważa w rozmowie z PRoto.pl.(mw)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj