„Rynek potrafi przyjąć i przetrawić nawet bardzo złe informacje pod warunkiem, że je rozumie i że był wcześniej na nie przygotowany” – pisze w Parkiecie Ewa Bałdyga, wiceprezes agencji Martis Consulting.
Jak zaznacza Bałdyga, spółki powinny być w jak największym stopniu przewidywalne dla inwestorów. Tę przewidywalność zakłócają wszelkie niespodziewane wydarzenia. W tym przypadku nie ma znaczenia, czy są dobre, czy złe. Gdy rynek jest odpowiednio przygotowany, może „przetrawić” nawet bardzo złe informacje.
Bałdyga zaznacza także, że nie jest najistotniejsze skategoryzowanie relacji inwestorskich jako domeny public relations albo PR-u finansowego. Ważniejsze jest to, aby były one „elementem spójnej strategii komunikacji nadzorowanej i prowadzonej przy udziale prezesów”. Bo tylko spółki dobrze radzące sobie z komunikacją wewnętrzną „są w stanie gwarantować najwyższą jakość w komunikacji na zewnątrz”. (ks)