poniedziałek, 23 grudnia, 2024
Strona głównaAktualnościBanki będą oceniać zdolność kredytową na podstawie profilu w social mediach?

Banki będą oceniać zdolność kredytową na podstawie profilu w social mediach?

Media społecznościowe mogłyby dostarczać bankom dużej ilości informacji o potencjalnych kredytobiorcach – informuje pb.pl. Czytamy jednak, że instytucje finansowe nie potrafią z tej wiedzy korzystać.

Źródło przywołuje informację z 2017 roku podaną przez platformę kredytową akredo.pl, z której wynikało, że banki coraz częściej korzystają z mediów społecznościowych, aby ocenić wiarygodność nowych klientów. Teraz pb.pl zdecydowało się zapytać o to banki i fintechy.

Jak czytamy, instytucje pytane przez źródło twierdziły, że w procesie kredytowym jeszcze nie korzystają z social mediów, lecz przyznały, że w przyszłości chciałyby to robić. „Taka możliwość była przez nas analizowana, ale póki co nie widzimy istotnej wartości dodanej, jeśli chodzi o badanie zdolności kredytowej z tego tytułu. Ale oczywiście nie wykluczamy, że w przyszłości powrócimy do tej kwestii” – skomentowało biuro prasowe Pekao cytowane przez źródło. Tego typu działań mają nie prowadzić także ING i mBank.

Inaczej podchodzi do tego PKO BP, które przyznało, że rozważa wprowadzenie tego typu rozwiązań. „Ocena na podstawie niestandardowych zbiorów danych, takich jak np. social media, może być wartościową opcją dla małych podmiotów finansowych, które uzupełniają w ten sposób brak szerszego dostępu do informacji o kliencie. Rozważamy wykorzystanie danych z mediów społecznościowych w przyszłości. Będzie to jednak zależało od stopnia integracji naszej oferty z kanałami e-commerce i budową zintegrowanego doświadczenia klienta” – tłumaczy Bartosz Pagacz, dyrektor biura ryzyka kredytowego klienta indywidualnego w PKO BP, w rozmowie z pb.pl.

Okazuje się, że w przeciwieństwie do banków, fintechy korzystają już z social mediów – czytamy dalej. Mateusz Żynda, menedżer do spraw oceny ryzyka w Smeo, fintechu oferującym faktoring online, tłumaczył źródłu, że dzięki mediom społecznościowym można przede wszystkim poszerzać grupę swoich potencjalnych klientów. „(…) Nasz system scoringowy sprawdza w takiej sytuacji, czy dana firma ma profesjonalną stronę internetową, profil na Facebooku lub LinkedInie. Nie ma to nic wspólnego ze śledzeniem, służy tylko potwierdzeniu, że dana firma istnieje i ma się dobrze. Tym wygrywamy z bankami i większością fintechów, które z reguły nie udzielają finansowania firmom ze stażem krótszym niż dwanaście miesięcy” – komentował Żynda, cytowany przez pb.pl.

Z kolei Aleksander Widera, twórca kredytmarket.com, mówił źródłu, że choć jego platforma jeszcze nie korzysta z tego typu rozwiązań, to uważa je za ciekawe i chętnie sprawdzi powiązanie social mediów z ryzykiem kredytowym. Widera dodał, że informacje o użytkownikach mediów społecznościowych mogą wpłynąć na ich ocenę behawioralną – jego zdaniem klient reagujący na kampanię edukacyjną jest z reguły mniej ryzykowny niż osoba szukająca pożyczek w Google’u.

Jak czytamy, twórca kredytmarket.com zwrócił również uwagę, że tak podstawowe rzeczy jak liczba znajomych o znaczącej pozycji w biznesie i interakcje z nimi na LinkedInie mogą oznaczać, że w razie problemów użytkownik będzie w stanie szybko znaleźć nowe źródło dochodu. Duża liczba fanów na fanpage’u może za to sugerować profesjonalizm.

„Problemem jest natomiast zebranie odpowiednich danych oraz ustalenie, czy osoba o określonym zestawie cech zaciągnęła zobowiązanie i czy je spłaciła. Takie ćwiczenie chcemy wykonać w ciągu najbliższych dwóch lat. Nie będzie to łatwe, ale warto, ponieważ dane z social mediów w niektórych przypadkach mogą mieć większe znaczenie niż tradycyjne narzędzia, takie jak Biuro Informacji Kredytowej (BIK). BIK bez problemu można wyczyścić i w ten sposób przygotować się do ubiegania się o kredyt. W przypadku social mediów likwidacja informacji jest nieco trudniejsza. Ponadto kredytobiorcy nie wiążą wprost swojej aktywności w sieci z oceną kredytową, dlatego nie widzą powodu, żeby nie być sobą” – podsumował Widera.

Eksperci pytani przez źródło zwracali jednak uwagę, że portale społecznościowe nigdy nie będą jedynym sposobem na ocenę zdolności kredytowej. Czytamy, że mogą służyć bardziej do weryfikacji informacji niż oceny kredytobiorcy. Najczęściej będzie to jednak klient indywidualny, ponieważ jedynie 26 proc. polskich przedsiębiorstw korzysta z mediów społecznościowych – dodaje pb.pl.

O opinię w sieci warto jednak zadbać. Czytamy, że negatywny wpis na forum lub w social mediach może pomóc bankowi w odkryciu informacji, których nie było na papierze. Zdaniem pytanego przez źródło Norberta Banaszka, twórcy portalu finfinder.pl, wiarygodność oznacza przede wszystkim otwartość na dyskusję i krytykę oraz „granie fair”. „Jeśli spełnimy te warunki, sieć stanie się naszym sprzymierzeńcem i orężem w kontaktach z instytucjami finansowymi” – podsumował Banaszek cytowany przez pb.pl. (ak)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj