Kilka tygodni temu Bartłomiej Misiewcz został odsunięty przez ministra Antoniego Macierewicza od sprawowanych w MON funkcji (Szefa Gabinetu Politycznego i rzecznika).
Były już rzecznik sam złożył wniosek o zawieszenie. Chwilę wcześniej Newsweek napisał, że Misiewicz miał obiecywać radnym Platformy Obywatelskiej w Bełchatowie zatrudnienie w państwowej spółce w zamian za przystąpienie do koalicji z PiS-em. Polityk zadeklarował, że wytoczy proces tygodnikowi Newsweek za, jak mówił: „nieprawdziwy i szkalujący artykuł oraz tym ośrodkom medialnym, które powtarzają te insynuacje na jego temat”.
Jak dowiedziało się Radio ZET, Misiewicz pojawiał się w siedzibie ministerstwa na Klonowej, ale też prowadził odprawy służbowe. O sprawie na TT informuje między innymi Jacek Czarnecki, reporter Radia Zet.
fot. Twitter
Były rzecznik faktycznie wraca do Ministerstwa, co potwierdza samo źródło. W rozmowie z PRoto.pl biuro prasowe mówi jednak, że Misiewicz nie prowadził żadnych szkoleń dla oficerów. W Gabinecie Politycznym zajmie się za to analizą dezinformacji medialnych, wymierzonych w bezpieczeństwo państwa, o czym MON informuje również na Twitterze.
fot. Twitter
(mw)
