W czasach, gdy dzięki urządzeniom mobilnym możemy utrwalać na bieżąco otaczającą rzeczywistość i niezwłocznie dzielić się tym za pośrednictwem internetu z ogromną i trudną do określenia grupą odbiorców, problematyka zdjęć osób i ochrony wizerunku nabiera zupełnie nowych kształtów. Warto zatem wiedzieć, co nam wolno, a czego nie.
Wizerunek to dobro osobiste każdego człowieka, które podlega ustawowej ochronie dzięki stosownym zapisom kodeksu cywilnego. Zatem jeśli naruszymy czyjeś uprawnienie do ochrony tegoż wizerunku to możemy spodziewać się, że wystąpi on do sądu z pozwem. Z posługiwaniem się cudzym wizerunkiem PR-owiec ma do czynienia na co dzień. Warto więc wiedzieć, co mówi prawo na ten temat i na jaki zakres działań nam pozwala.
Tyle przepisy kodeksu cywilnego. Czy jednak wyspecjalizowana gałąź prawa cywilnego, jakim jest prawo autorskie, przewiduje szczególne regulacje w tym zakresie? Otóż przewiduje. To swoją drogą dość ciekawe, że ta problematyka została poruszona w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych, bowiem gdyby tak się zastanowić to kwestie ochrony wizerunku i prawo autorskie to dwie różne kwestie.
Co też ustawa mówi na temat np. swobodnego pstrykania zdjęć, na których świadomie bądź przez przypadek uwiecznimy osoby obce, członków naszej rodziny bądź znajomych? Otóż zakazuje czegoś takiego, mówiąc wprost, że rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. Zatem zdjęcie można zrobić, trzeba być jednak ostrożnym w jego dalszym wysyłaniu w świat. Ustawa bowiem nie stawia zakazu, co do możliwości zrobienia zdjęcia, lecz ogranicza prawo do jego rozpowszechniania. Kolejna kwestia – zezwolenie. Jeśli ten, kto znalazł się na zdjęciu zezwoli nam na jego rozpowszechnianie, to nie ma problemu. Ustawa nie precyzuje jaką formę ma mieć to zezwolenie. Czyli w przeciwieństwie do przenoszenia autorskich praw majątkowych czy udzielania licencji wyłącznej nie jest konieczne by było ono w formie pisemnej pod rygorem nieważności.
A co w sytuacji gdy nie jesteśmy w stanie udowodnić, że ktoś zgodził się nam pozować do zdjęć? Mało tego, umówiliśmy się z nim i wypłaciliśmy wynagrodzenie. Wtedy ustawa mówi, że w braku wyraźnego zastrzeżenia, zezwolenie nie jest wymagane.
Czy tego chcemy, czy nie z monitora komputera czy ekranu telewizora wyzierają batalie aktorki Anny Przybylskiej czy aktora Macieja Stuhra, w których wspomniane osoby publiczne zarzucają mediom ich fotografujących łamanie prawa. Czy faktycznie tabloidy i in. dopuszczają się takowego? To zależy. Zgodnie bowiem z ustawą zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku osoby powszechnie znanej. Ale ustawa stawia też warunek, to znaczy można to robić, ale jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, np. politycznych, społecznych czy zawodowych. Czy fotografowanie gwiazdy w sytuacjach prywatnych jest więc w Polsce legalne, wydaje się, że nie.
Zostawmy jednak celebrytów i wróćmy do przeciętnego Kowalskiego. Co gdy ten zostanie sfotografowany przez kogoś jako dość przypadkowy element krajobrazu bądź jako uczestnik zgromadzenia czy innej publicznej imprezy? Otóż w takim wypadku rozpowszechnianie wizerunku nie wymaga zezwolenia takiej osoby.
Na marginesie tych rozważań należy poruszyć temat treści korespondencji. Z jednej strony mamy bowiem przepisy kodeksu karnego, chroniące tajemnicę korespondencji, z drugiej art. 82 prawa autorskiego. Zgodnie z nim jeżeli osoba, do której korespondencja jest skierowana, nie wyraziła innej woli, rozpowszechnianie korespondencji, w okresie dwudziestu lat od jej śmierci, wymaga zezwolenia. Kogo? Ano małżonka, w w przypadku jego braku kolejno zstępnych, rodziców lub rodzeństwa.
No dobrze, a co w sytuacji gdy do naruszenia praw do wizerunku już doszło? Jak można reagować? Otóż ten, kogo prawa zostały nawet tylko zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania. Ponadto w razie dokonanego naruszenia może żądać, aby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności, aby złożyła publiczne oświadczenie o odpowiedniej treści i formie. Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd może przyznać osobie, której wizerunek został nadszarpnięty odpowiednią sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub – na żądanie twórcy – zobowiązać sprawcę, aby uiścił odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez poszkodowanego cel społeczny.
Bartosz Bator
Już 27 marca (czwartek)
w Warszawie
SZKOLENIE OTWARTE
Dos and dont’s komunikacji online:
jak komunikować się w internecie w granicach prawa
– PR-owiec jako twórca treści w sieci, jego prawa i obowiązki
– Najczęstsze błędy i nadużycia wykorzystujących cudze treści bądź jak chronić te własnego autorstwa
– Jak tworzyć treści by chronić dobra osobiste i prawo do wizerunku?
– Jak moderować dyskusję i autoryzować wypowiedzi w sieci?
– Rola miejsca, w którym umieszczamy treści w sieci
Na szkoleniu omówimy i przedyskutujemy konkretne przykłady z praktyki ilustrujących omawiane zagadnienia. Przećwiczymy umiejętności poprzez zadania nawiązujące do rzeczywistych przypadków z praktyki.
Sprawdź szczegółowy PROGRAM SZKOLENIA
Zapisz się na szkolenie
Bartosz Bator jest wykładowcą Akademii PRoto – www.akademiaproto.pl
Akademia PRoto to projekt szkoleniowy portalu PRoto.pl. Naszym celem jest umożliwienie dostępu do praktycznej wiedzy z zakresu public relations wszystkim osobom, które mają potrzebę wzbogacenia swoich kompetencji zawodowych.
W ramach Akademii PRoto mogą Państwo, w dowolnym czasie i miejscu, skorzystać z pełnego kursu on-line, albo wybrać jego pojedyncze moduły lub pakiety tematyczne – zapoznaj się z kursem internetowym.
Swoją wiedzę z PR-u można poszerzać w trakcie jedno- i dwudniowych warsztatów i szkoleń otwartych, których kilka organizujemy w każdym miesiącu – zobacz najbliższe terminy szkoleń.
W ofercie Akademii mamy także szkolenia “szyte na miarę” – poznaj nasze szkolenia wewnętrzne