Po Ogólnopolskim Strajku Kobiet NSZZ „Solidarność” złożyła doniesienie ws. rzekomo nieuprawnionego użycia znaku „Solidarności” na transparencie podczas protestu w Warszawie. Autor znaku staje po stronie kobiet strajkujących przeciwko zaostrzeniu przepisów dotyczących aborcji – czytamy w natemat.pl.
Jak czytamy, po zgłoszeniu „Solidarności” gdańska prokuratura poprosiła warszawski ratusz o udostępnienie danych organizatorek Czarnego Protestu w Warszawie. Głos w sprawie zabrał również autor znaku „Solidarności”, Jerzy Janiszewski. Jak podaje źródło, skontaktował się z nim czytelnik natemat.pl i poprosił o wyjaśnienie statusu logo. „Obecny prezes związku twierdzi, że tylko on i jego organizacja mają prawo wykorzystywać logo i na tej podstawie podejmuje czynności prawne, w celu ścigania osób wykorzystujących znak, na pokojowych demonstracjach przeciwko obecnej władzy. Jest to zdaniem wielu osób sytuacja kuriozalna, przecząca idei wolności i praw obywatelskich, które Pana dzieło reprezentuje” – portal przytacza wiadomość, jaką czytelnik wysłał do autora znaku.
W odpowiedzi Janiszewski zaznaczył, że „Solidarność” ma prawo do korzystania ze znaku „w ramach statutowych oraz jego ochrony”. „Jednak jako autor, nie zgadzam się ze ściganiem i karaniem osób wykorzystujących znak w pokojowych i w moim przekonaniu słusznych demonstracjach na rzecz Praw Kobiet w Polsce” – dodał.
Podkreślił również, że znak jest przede wszystkim symbolem „walki o wolność, o prawa człowieka, prawa obywatelskie” i takim symbolem powiniem pozostać. „Osobiście nie mam nic przeciwko jego wykorzystaniu w manifestacjach Kobiet, wręcz cieszę się, że jeszcze reprezentuje te wartości” – zaznaczył autor znaku.
Jak dalej czytamy, redakcja natemat.pl skontaktowała się z Jerzym Janiszewskim i uzyskała potwierdzenie, że jest to jego stanowisko. (mb)