Po dwóch latach w Super Expressie Paweł Biedziak wrócił do PR-u w służbie publicznej. PRoto mówi o tym, dlaczego podjął taką decyzję.
Redakcja PRoto: Co skłoniło Pana do PR-owskiego powrotu?
Paweł Biedziak, rzecznik Najwyższej Izby Kontroli: Otrzymałem propozycję z NIK. Jest ona interesująca. Mam odpowiadać za komunikację z mediami, ale także za komunikację wewnętrzną oraz kontakty z otoczniem społecznym innym niż media.
Red.:Czego nauczyły Pana, jako PR-owca, doświadczenia dziennikarskie? Czy to zły pomysł, by PR-owiec zostawał dziennikarzem?
PB: Praca w Super Expressie była niezwykle intensywnym i ważnym wydarzeniem w moim życiu. Wreszcie mogłem zobaczyć jak wygląda praca rzeczników prasowych widziana oczyma dziennikarzy.
Red.:Czy NIK sam zgłosił się z propozycją do Pana, czy to Pan już wcześniej szukał pracy w PR?
PB:Myślałem o powrocie do PR. Uprawiałem przecież ten zawód przez 13 lat. Ciągnęło mnie także do służby publicznej. Chciałem jednak, aby była to dziedzina bliska wcześniejszym doświadczeniom. No i tak się stało.
Red.:Czy nie chciał Pan wracać do policji?
PB:Nigdy nie mów nigdy.
Rozmawiała Kinga Kubiak