Adam Bielan twierdzi, że kampania Dudy zaczęła się zbyt późno – powinien zacząć zdobywać wyborców wcześniej niż w listopadzie. Przyznaje też, że po wydarzeniach w Tunisie, zawieszenie kampanii było dobrą decyzją. „To uświadamia nam, że terroryzm jest zagrożeniem globalnym, może dotknąć też nas. W takich warunkach trudno prowadzić kampanię wyborczą. Decyzja prezydenta Komorowskiego i Andrzeja Dudy jest zrozumiała” –stwierdza. Dodaje też, że decyzja dotyczy samych kandydatów. „W kampanię są zaangażowane dziesiątki osób, mają różną wrażliwość, każdy inaczej reaguje na takie tragedie. Czasami osoby zaangażowane w kampanię 24 godziny na dobę nie potrafią tak od razu zwolnić” – wyjaśnia, pytany o wpis Pawła Szefernakera ze sztabu Andrzeja Dudy w czasie zawieszenia kampanii.
Bielan twierdzi też, że te wydarzenia nie wpłyną na wyniki wyborów tak, jak konflikt na Ukrainie odbił się na wyborach do Parlamentu Europejskiego. „W tym przypadku nie mamy jednak do czynienia z narastającym zjawiskiem, stanem permanentnego kryzysu, tak jak na Ukrainie, ale ze zjawiskiem jednorazowym, które – mam nadzieję – szybko się nie powtórzy” – tłumaczy.
Pytany o to, czy sztabowcy Dudy przecenili jego młodość i wytrzymałość, a na jego twarzy widać zmęczenie, odpowiada, że kampanię można oceniać dopiero po zakończeniu, bo liczy się wynik. Podkreśla też, że w kampanii trzeba dać z siebie wszystko. „Wyborcy oceniają też sposób reagowania na stres, zmęczenie, bo wiedzą, że głowa państwa może się znaleźć w takich sytuacjach kryzysowych. Moim zdaniem Andrzej Duda zdaje ten test pozytywnie” – ocenia.
Zwraca także uwagę, że o wyniku nie decydują ci, którzy już na początku kampanii mają sprecyzowane poglądy, lecz ci, którzy na co dzień się polityką nie interesują. Jak zauważa, w takich warunkach Duda, który był mało rozpoznawalny, miał trudniej. Liczył się więc czas, a start kampanii w listopadzie wydawał się zbyt późny. Kampania jest intensywna, a Dudzie udało się zdobyć rozpoznawalność, dzięki czemu media, które początkowo go ignorowały, nie mogą już sobie na to pozwolić – mówi Bielan.
Podkreśla także, że in vitro oraz tzw. afera SKOK-ów to tematy od wielu tygodni przygotowywane przez polityków Platformy. To element kampanii negatywnej i – w przypadku in vitro – mającej postawić Dudę w defensywie. (mb)