Maciej Budzich, w wywiadzie dla FUTU Paper odpowiada, jaka jest dzisiejsza blogosfera. „Jest tubą, po którą każdy może sięgnąć i wykrzyczeć przez nią, co tylko chce. W ujęciu wolnościowym jest to doskonałe medium – każdy człowiek może wyrazić swoje zdanie. Z drugiej strony, łatwy dostęp powoduje wielki szum” – czytamy.
Chociaż blogosfera często jest porównywana do dziennikarstwa, Budzich zestawia ją z telewizją śniadaniową. „Tu i tu pojawia się wiele lekkich tematów. Podobnie jak w porannych programach telewizyjnych na błogi trafia coraz więcej treści sponsorowanych, zawierających product placement itp.” – dodaje. Twórca mediafun.pl, w rozmowie z FUTU Paper porusza także temat treści sponsorowanych. Jego zdaniem, porównywanie pracy blogów do „banerów reklamowych”, wynika z tego, że branża nie jest uregulowana prawnie. „W gazecie czy telewizji wiadomo, jak oznaczyć materiał sponsorowany, reklamę czy audycję zawierającą lokowanie produktu. W blogosferze istnieje jedynie wewnętrzna, niepisana zasada: oznaczaj treści reklamowe” – dodaje. Zaznacza jednak, że doświadczony bloger rozumie, że reklamodawca może być dobrym partnerem biznesowym. Także firmy – jak Orange i PZU – coraz chętniej decydują się na taką współpracę. „Nie chodzi już o zwykłe wrzucenie banera na stronie bloga, ale o aktywizację społeczności, wykorzystanie nowych technologii czy wciąż powstających, kolejnych serwisów i aplikacji społecznościowych” – podsumowuje Budzich.
Czy ostatnie ograniczenia zasięgów firmowych fanpage’ów przez Facebooka wpłynęło korzystnie na działania blogerów? Budzich nie daje jednoznacznej odpowiedzi, ale podkreśla, że wydatki na blogo i vlogosferę rosną. „Modne jest dobieranie różnych blogerów do danej kampanii. Jeden jest dobry w pisaniu, drugi działa głównie na YouTubie, trzeci ma mocną społeczność na Instagramie czy Twitterze. O ile piszących blogerów jest sporo – często pojawiają się nowe postaci – o tyle brakuje w Polsce vlogerow – ci już się powtarzają w kampaniach” – dodaje. (mw)