„Nie tylko brakuje pomysłów na promocję Polski za granicą, ale też koncepcji jej finansowania. Dotychczasowe próby skutecznie zniweczyli urzędnicy” – pisze Jowita Flankowska na łamach miesięcznika Press. W artykule „Falstart latawca” przeczytamy m.in. o braku promocji polskiego logo za granicą i o projekcie promocji Polski „Przygody z happy endem”, który nie został zrealizowany z powodu braku funduszy. Marcin Olkowicz, współwłaściciel agencji Marka PR mówi o niezrealizowanych planach promocji Polski: „Widać wyraźnie, że w przypadku takich akcji właściwie nie chodzi o Polskę, tylko o partykularne interesy”. Według Olkowicza „zamiast porządkować inicjatywy, mnożymy je. (…) A za granicą dalej kojarzą nas z Auschwitz – bo o nim jest wciąż głośno, z wyborową i kiełbasą”. Promocją Polski chce się teraz zająć Instytut Marki Polskiej, dla którego pracuje Wally Olins. Zagraniczny specjalista od promocji podkreśla, że „dla Polaków rzeczą bardzo trudną wydaje się praca na rzecz wspólnego celu”. W swoim raporcie „Marka dla Polski. Diagnoza i idea przewodnia” Olins pisze, że „praca w Polsce z polskimi organizacjami może być niebywale frustrująca ze względu na te ciągłe marnotrawienie i niepotrzebne tarcia”.