Rząd Wielkiej Brytanii chce zapłacić influencerom za pomoc w walce z dezinformacją na temat koronawirusa – podaje businessinsider.sg. Internetowi twórcy mają zająć się m.in. prostowaniem fałszywych informacji o możliwościach leczenia oraz promować fakty o stanie zdrowia publicznego.
Jak czytamy, tamtejszy Departament ds. Rozwoju Międzynarodowego (Department for International Development – DFID) przekaże 600 tys. dolarów firmie pośredniczącej H2H Network, która w przeszłości walczyła z dezinformacją o Eboli. Część tych środków zostanie przeznaczona dla influencerów, którzy kierują swoje treści do młodszych odbiorców z Azji Południowo-Wschodniej i Afryki – dodaje źródło.
DFID przekazało, że chce walczyć z fake newsami popularnymi w mediach społecznościowych i na WhatsAppie, wśród których znalazły się porady, by np. pić wybielacz, wcierać w skórę musztardę i czosnek albo spać koło posiekanej cebuli – czytamy dalej. „Stanowią one poważne zagrożenie dla zdrowia i mogą przyspieszyć rozprzestrzenianie się wirusa, powstrzymując ludzi przed podejmowaniem prostych prewencyjnych kroków, takich jak mycie rąk” – mówiło DFID, cytowane przez źródło.
Czytamy, że wśród opłacanych influencerów znaleźli się prezenterka stacji Filipino TV i youtuberka Bianca Gonzalez, lekarz z Bangladeszu Jahangir Kabir i indonezyjski bloger piszący o zdrowiu KlikDokter.
Źródło przypomina, że w walkę z dezinformacją o koronawirusie zaangażowały się także firmy technologiczne. Jak informowaliśmy na PRoto.pl, działania podjęły już Facebook, Instagram, Pinterest i YouTube. Facebook dodatkowo udostępnił WHO możliwość zamieszczania darmowych reklam. Sama organizacja przekazuje wiadomości również na TikToku. (ak)
