Moderatorzy TikToka nie mogli promować użytkowników z „brzydką twarzą” lub filmów kręconych w „slumsach” i „zniszczonych domach” – informuje theverge.com, powołując się na portal theintercept.com. Wytyczne serwisu społecznościowego nie pozwalały na to, aby twórczość takich osób była pokazywana w zakładce „Dla Ciebie”.
Jak czytamy, dyskryminowane miały być również osoby m.in. z „piwnym brzuchem”, „odbiegającym od normy ciałem” i „zbyt wieloma zmarszczkami”. Wideo nie mogło być z kolei kręcone w domach z pękniętymi ścianami lub niemodnym wystrojem wnętrz. TikTok twierdzi, że celem tego typu działań było zapobieganie prześladowaniu, lecz ze zdobytych przez theintercept.com dokumentów wynika, że wymienione wyżej cechy negatywnie mogły wpływać na przyciągnięcie nowych użytkowników – dodaje źródło. „Jeśli wygląd osoby lub środowisko kręcenia filmu nie jest dobre, wideo będzie znacznie mniej atrakcyjne i niewarte polecenia nowym użytkownikom” – miał tłumaczyć moderatorom TikTok w wytycznych, które theintercept.com przetłumaczyło z języka chińskiego.
W rozmowie z theverge.com rzecznik prasowy portalu społecznościowego zaznaczył jednak, że były to wytyczne regionalne i nie dotyczyły rynku amerykańskiego. „Firma dokonała wielu zmian tego typu w ciągu ostatniego roku. Zatrudniła amerykańskiego szefa ds. zaufania i bezpieczeństwa oraz uruchomiła biura zaufania i bezpieczeństwa w Kalifornii, Dublinie i Singapurze, które nadzorują politykę moderacyjną” – źródło cytuje wypowiedź rzecznika.
Źródło przypomina także, że TikTok od dłuższego czasu zmaga się z problemami dotyczącymi sposobu moderacji treści. We wrześniu 2019 roku theguardian.com poinformował, że serwis społecznościowy banuje transmisje live przedstawiające „kontrowersyjny content”– m.in. protesty na pekińskim Tiananmen Square, Tybet i Tajwan, policję oraz krytykę chińskich liderów politycznych i religijnych. W 2019 roku firma ByteDance, do której należy TikTok, była krytykowana również za cenzurowanie prodemokratycznych protestów w Hong Kongu. W marcu 2020 roku dziennik Wall Street Journal poinformował, że chińscy moderatorzy nie będą już odpowiadać za treści ukazujące się w innych krajach niż Chiny. (ak)