W sieci zawrzało po tym, jak internautka nagłośniła sprawę swojego zwolnienia z firmy X-kom, które otrzymała pierwszego dnia po powrocie z urlopu macierzyńskiego. Ruch firmy nie spodobał się internautom, którzy zaczęli krytykować podejście marki do swoich pracowników. Głos w sprawie zabrał też właściciel X-komu, który tłumaczy decyzję.
Aga z Częstochowy, tiktokerka publikująca na platformie pod pseudonimem Matkapolkaczęstochowska, jakiś czas temu podzieliła się ze swoimi obserwatorami obawami dotyczącymi powrotu do pracy po urlopie macierzyńskim. Kobieta wspominała, że wraca do miejsca, które zna, ale boi się lęku separacyjnego. Dodała, że przez ostatni rok spędzała ze swoją córką większość czasu, dlatego obawia się, jak poradzi sobie bez niej. Jak podkreśliła tiktokerka, najbardziej boi się jednak reakcji dziecka.
@matkapolkaczestochowska #mamanaetacie #pracujacamama #mamawpracy #mama #macierzyński #powrótdopracy #medycynapracy #dzieckowdomu #roczniak #etat ♬ dźwięk oryginalny – matkapolkaczęstochowska
Źródło: tiktok.com/matkapolkaczestochowska
Niedługo później na profilu tiktokerki pojawił się kolejny film, w którym tłumaczy, że wiele kobiet boi się powrotu do pracy po urlopie macierzyńskim. Obawiają się m.in. tego, że straciły umiejętności ze względu na długą przerwę. Tiktokerka wyjaśnia jednak, że czas macierzyństwa daje naprawdę dużo w kontekście rozwoju, a jako matki podczas nieobecności w pracy nabyły wiele nowych umiejętności, takich jak wielozadaniowość.
@matkapolkaczestochowska Pamietaj mamo, że ze wszystkim dasz sobie rade ❤️ #mamanaetacie #powrótdopracy #pracującamama #macierzyński #wychowawczy #praca #work #job #organizacja #motywacja #koordynacja #umiejetnosci #damyrade ♬ dźwięk oryginalny – matkapolkaczęstochowska
Źródło: tiktok.com/matkapolkaczestochowska
2 września 2024 roku kobieta opublikowała materiał, który zaskoczył wszystkich internautów.
„Właśnie zwolnili mnie z pracy. Pierwszy dzień po powrocie. Po macierzyńskim” – mówi tiktokerka na początku filmu. „Czy się spodziewałam? Oczywiście, że nie. Możecie powiedzieć, że trzeba było złożyć wniosek o zmianę czasu pracy, to bym miała tę ochronę. Nie zadziałało, więc zawsze wszystko można obejść” – dodaje.
„X-kom dziękuję bardzo. Wspieranie matek wracających na rynek pracy macie opanowane do perfekcji. Chyba muszę zacząć szukać na Rocket Jobs” – podsumowuje kobieta w wideo.
@matkapolkaczestochowska #zwolnieniezpracy #pomacierzynskim #urlop #praca #wypowiedzenie #wypowiedzenieumowy #mamanaetacie #umowaoprace #wspieraniemam #mamapo30stc #pracującamama @x-kom @RocketJobs.pl ♬ dźwięk oryginalny – matkapolkaczęstochowska
Źródło: tiktok.com/matkapolkaczestochowska
Chwilę po publikacji materiału na firmę X-kom wylała się fala krytyki. „A później płacz, że taki niski przyrost, że nie będzie komu na emerytury pracować, że Polki nie chcą rodzić dzieci. Ale jak tu rodzić dzieci, jak pracodawca cię gnoi na każdym kroku? Chory kraj”, „To już wiem, gdzie nie kupować”, „Fajny ten kraj taki nie za przyjazny matkom”, „A potem jest billboard »gdzie są te dzieci?«” – napisali oburzeni internauci w sekcji komentarzy.
Nie wszyscy podzielają jednak to zdanie. Część osób stwierdziła bowiem, że rozumie pracodawcę. „Nie można mieć wszystkiego, trzeba ponosić konsekwencje za złe decyzje życiowe”, „Po co komu pracownik, którego nie ma w robocie”, „Jak można się nie spodziewać wypowiedzenia po powrocie z tak długiej nieobecności” – brzmią komentarze pod materiałem.
Poprosiliśmy X-kom i Rocket Jobs o zajęcie stanowiska w sprawie.
Marka Rocket Jobs poinformowała w odpowiedzi, że wideo nie powstało we współpracy z serwisem ogłoszeniowym. „Zapewniamy, że film tiktokerki nie jest reklamą naszej marki i jako firma w żadnym stopniu nie przyczyniliśmy się do tej publikacji. Jednocześnie jest nam bardzo przykro z powodu zaistniałej sytuacji i jako brand bliski problemom pracowników chętnie pomożemy Adze w szukaniu nowej pracy. Skontaktowaliśmy się już z nią w tej sprawie”.
W imieniu X-komu wypowiedział się właściciel firmy, Michał Świerczewski. Zamieścił na platformie X wpis, w którym wyjaśnia decyzję przedsiębiorstwa. Tłumaczy m.in., że firma nie była w stanie zapewnić kobiecie możliwości powrotu na jej dawne stanowisko, bo w czasie jej nieobecności przeprowadzono reorganizację działu, w którym pracowała tiktokerka. Jak pisze Świerczewski, firma nie mogła też zaproponować kobiecie nowego, zgodnego z jej doświadczeniem stanowiska.
„Postanowiłem wyjaśnić temat, który pojawił się wczoraj na TiKToku w kontekście naszej firmy. Zakończenie współpracy to zawsze jest sytuacja trudna, niezależnie od okoliczności. W tym kontekście więc rozumiem emocje Agnieszki (autorki filmu z TikToka) związane z całą sprawą. Aczkolwiek nie ukrywam, że zaskoczyła mnie ich skala – biorąc pod uwagę to, jak spokojnie przebiegła rozmowa (wg zapewnień osób uczestniczących w spotkaniu), do której Agnieszka się odnosi. Dziewczyny z działu HR zapewniły mnie, że wsparcie – od referencyjnego aż po psychologiczne – zostało zaproponowane i że na tamtym etapie miały poczucie odpowiedniego przeprowadzenia spotkania” – pisze Świerczewski.
„Od wczoraj cały czas zastanawiamy się jednak, czy mogliśmy coś zrobić inaczej, lepiej. Ja uważam, że zawsze można. Pewnie większa uważność i jeszcze lepsze dopasowanie się w sposobie komunikacji do oczekiwań drugiej strony to coś, co weźmiemy pod lupę i nad czym będziemy pracować. Po komentarzach w Internecie wiem, że wiele osób oczekuje od nas szczegółowych wyjaśnień, dlaczego w ogóle podjęliśmy taką, a nie inna decyzję… Cóż, obowiązuje mnie tajemnica pracodawca-pracownik, nie mogę więc zbyt wiele wyjaśnić. To jednak o czym napisać mogę to fakt, że likwidacja dawnego stanowiska Agnieszki (i kilku innych podobnych stanowisk) nastąpiła już na początku 2023 roku w ramach większej reorganizacji działu wsparcia. W maju 2024 Agnieszka zasygnalizowała nam o tym, że planuje powrót. Wiem, że nasz dział HR sprawdzał różne możliwości, ale nie byliśmy niestety w stanie zaproponować Agnieszce nowego, adekwatnego do jej doświadczenia stanowiska. W takiej sytuacji rozwiązanie umowy o pracę odbywa się najczęściej pierwszego dnia po powrocie” – brzmi dalsza część jego posta.
„Takie historie zdążają się u nas niezwykle rzadko, albo wcale. Przez 2 ostatnie lata na 101 kobiet wracających po dłuższych nieobecnościach związanych z urlopami macierzyńskimi lub wychowawczymi 96 otrzymało od nas propozycję powrotu na swoje dotychczasowe stanowisko pracy. Pewnie, że lepiej by było jakby to było 100%. Ale nie zawsze się da. To właśnie jeden z takich przypadków. Wtedy jednak oferujemy różne formy wsparcia, tak jak to też miało miejsce w przypadku Agnieszki. Mam nadzieję, że niezależnie od tego czy ostatecznie zdecyduje się ona z niego skorzystać czy nie, szybko znajdzie nowe miejsce pracy. Życzymy Agnieszce powodzenia” – dodaje właściciel firmy.
Źródło: x.com/MichalS1978
(ao)
Zdjęcie główne: tiktok.com/matkapolkaczestochowska
Dziewczyny z działu HR zapewniły mnie, że wsparcie – od referencyjnego aż po psychologiczne – pisze Świerczewski. To jest w Polsce nagminne “dziewczyny” o kobietach, ale jeżeli mowa o płci męskiej – Panowie. Tak samo było podczas Olimpiady dziewczyny i Panowie zawodnicy. Nikt o dwóch Panach nie powie chłopaki z HR, z działu handlowego czy marketingu, ale “dziewczyn” jest pełno nawet na konferencjach biznesowych. Drogie Pani upominajmy się o godne nazewnictwo, słowa mają moc.
Nie rozumiem. Kobieta nastawiała się na powrót do pracy, na pewno musiała sobie przeorganizować życie, a oni się dziwią, że jest zbulwersowana? Co da w tym wypadku wsparcie psychologiczne? Dadzą jej wypłatę czy jak? Może miała płakać na tej rozmowie, żeby być wiarygodna i żeby zrozumieli jej emocje? Sama wracałam po roku do pracy, było to dla mnie ogromne przeżycie. Nie wyobrażam sobie, żeby mnie tego samego dnia zwolnili. Chyba bym się emocjonalnie nie podniosła. Ktoś pisał w komentarzu, że trzeba ponosić konsekwencje życiowych decyzji czyli kobieta ma wybrać: albo dziecko, albo kariera? Mamy XXl wiek i wracamy do czasów patriarchatu? Kobiety do garów czy jak?
Ale bzdura xD napisał dziewczyny bo to jego koleżanki z pracy. Naprawdę znajdziecie problem we wszystkim. Pewnie gdyby było na odwrót – Panie i chłopcy to by się też nie spodobało że kobiety sie postarza czy coś. Zazdroszczę braku problemów.
Żenujące banialuki Pana właściciela, na pewno w ramach restrukturyzacji okazało się ze tylko ta Pani nie będzie juz potrzebna…
Każda kobieta wracająca po macierzyńskim powinna miec gdzie wrocić. W nosie mam reorganizacje, likwidacje stanowisk i inne pierdy. To nieludzkie, niehumanitarne i po prostu okropne serwować zwolnienie w takiej sytuacji. Takich rzeczy po ludzku po prostu nie powinno się robić.