„Z dostępnych rankingów najdroższych marek świata wynika, że wartość marki często przekracza trwały majątek firmy” – pisze Vadim Makarenko w Gazecie Wyborczej. Od lat liczące się korporacje swoje marki traktują jako swoistą polisę ubezpieczeniową, która na przykład pozwala firmom bardziej bezboleśnie przetrwać kryzys.
Makarenko przytacza jednak opinie, zawarte m.in. w książce „Markowa bańka” autorstwa Johna Gerzema i Eda Lebara, według których rynki finansowe wyżej oceniają wartość marek niż konsumenci. „W czasie gdy Wall Street podbija wyceny marek coraz wyżej, marki w odbiorze konsumentów ulegają znaczącej erozji” – cytuje autorów publikacji. Makarenko ostrzega, że jeśli przedstawione teorie okażą się prawdziwe, to „większość firm w dobie kryzysu nie może liczyć na swoje polisy, bo w większości przypadków wybierzemy w sklepie produkt tańszy, a nie markowy”. (psp)
