15 listopada 2018 roku zaprezentowano logo Centralnego Portu Komunikacyjnego. Wszystkie elementy sieci CPK mają funkcjonować pod wspólnym znakiem „Solidarność”. „Projekt, poza budową zlokalizowanego pod Warszawą lotniska, zakłada szerokie inwestycje w strukturę kolejową oraz drogową” – napisano w informacji prasowej przesłanej przez agencję Partner of Promotion, która zawarła umowę z Przedsiębiorstwem Państwowym Porty Lotnicze na obsługę public relations i public affairs CPK.
Do informacji prasowej oprócz logo dołączono też wizualizacje, na których pokazano, w jaki sposób logo będzie eksponowane na budynku lotniska czy na autobusach i pociągach. Okazało się, że do jednej z grafik CPK nie miało jednak praw autorskich – podaje money.pl. „O tym, że w materiałach użyto grafiki, do której zarząd CPK nie ma prawa, spółka i jej agencja PR dowiedziały się od nas” – informuje źródło.
„Grafika, którą wykorzystano do prezentacji loga, przedstawia jednak faktyczny projekt lotniskowego terminala. Ale nie lotniska Solidarność, a holenderskiego portu Schiphol. To projekt stworzony przez firmę Kaan Architecten. Projekt w tym roku wygrał konkurs, w 2023 terminal ma być gotowy” – opisuje źródło.
Źródło: youtube.com/ KAAN Architecten
Zespół projektowy Centralnego Portu Komunikacyjnego za pośrednictwem Partner of Promotion przesłał do mediów oświadczenie w tej sprawie.
„W związku z publikacją jednej z wizualizacji nowego logotypu Centralnego Portu Komunikacyjnego zawierającej grafikę przedstawiającą projekt lotniska Amsterdam Schiphol, pragniemy oświadczyć, że zostaliśmy wprowadzeni w błąd przez wykonawcę identyfikacji wizualnej. Studio Graficzne Podpunkt, które przygotowywało dla nas materiały graficzne nie posiadało praw do w/w wizualizacji. Zgodnie z umową Studio Podpunkt powinno posiadać wszelkie prawa do materiałów, które wykorzystywało przy przygotowywaniu materiałów dla CPK. W związku z powyższym wyciągniemy konsekwencje wobec naszego podwykonawcy” – czytamy w komunikacie.
Sprawę skomentowała też Emilia Bojańczyk z agencji Podpunkt, która odpowiadała za stworzenie grafik.
„To jest nasz błąd. Projektując takie logotypy, umieszczamy je w roboczych prezentacjach na różnych fotografiach czy wizualizacjach. Jeśli nie dostajemy ich od klienta, bazujemy na tych, które dostępne są na darmowej licencji. W tym przypadku doszło do pomyłki, która nie powinna była się zdarzyć, ale zapewniam, że to nie jest nasza zła wola” – money.pl cytuje oświadczenie Bojańczyk.
Jak czytamy, autorzy logotypów mieli nie wiedzieć, że materiały, które przesłali spółce, zostaną rozesłane do mediów. (pp)