Przed takim zadaniem stanie John Cryan, prezes Deutsche Banku. Jak przyznaje, dzięki zmianom bank „będzie bardziej wydajny” – czytamy w prdaily.com. Financial Times twierdzi z kolei, że to efekt kary za pomoc w praniu brudnych pieniędzy.
W komunikacie prasowym Cryan, poinformował, że w najbliższym czasie chce wycofać Deutsche Bank z 10 rynków: z Argentyny, Chile, Meksyku, Peru, Urugwaju, Danii, Finlandii, Norwegii, Malty i z Nowej Zelandii. Zapowiedział także zmniejszenie premii dla pracowników i skrytykował przy tym dotychczasową strategię, zgodnie z którą otrzymywali oni bardzo wysokie dodatki, bez względu na sytuację banku. Pracę w najbliższym czasie ma także stracić ok. 9 tys. osób – a docelowo będzie to nawet 35 tys. etatów. Dzięki tym zmianom bank może zaoszczędzić 4 mld dolarów rocznie. Skąd te nagłe cięcia? The guardian.com pisze, że są one podyktowane wyższymi wymogami kapitałowymi dla banków inwestycyjnych.
Financial Times stawia jednak inną hipotezę. Zdaniem gazety, Deutsche Bank nie przestrzegał międzynarodowych sankcji wobec Rosji i grozi mu teraz kara. FT przypomina, że w latach 2011-2015 bank miał pomagać rosyjskim klientom prać brudne pieniądze.
Bez względu na przyczynę tych zmian, Kevin Allen w prdaily.com chwali spółkę za sposób komunikatu. „ Firma postawiła na szczerość i bezpośredniość, a w tak trudnej dla pracowników sytuacji, było to najlepsze wyjście” – czytamy. (mw)