W czasach kryzysu firmy zapominają o działaniach prospołecznych. Połowa przedsiębiorców zrzeszonych w Business Centre Club koncentruje się na przetrwaniu, a na społeczną działalność ich po prostu nie stać. Paradoksalnie takie wydatki mogą… pomóc w wyjściu z kryzysu.
Autorka artykułu podaje przykład deweloperów, którzy kiedyś nie chcieli odstępować gruntów pod niezbędną infrastrukturę miejską, a teraz dotują remonty zabytków, stawiają szkoły i przedszkola. „Ta zmiana to nie efekt cudownego nawrócenia, ale konsekwencja nadpodaży mieszkań” – czytamy. Jak wyjaśnia etyk biznesu dr Bolesław Rok, firmy konkurują już nie tylko ceną czy jakością lokali, ale także inicjatywami prospołecznymi.
Taka sama przemiana dotyczy także banków. Sztandarowym przykładem jest Goldman Sachs, który po licznych skandalach postanowił wprowadzić programy socjalne i edukacyjne, a jego prezes Lloyd Blankfein publicznie przeprosił za działania banku. Coraz chętniej w działalność społeczną angażują się polskie banki, choć przeważnie działalność ta dotyczy wydarzeń kulturalnych.
Mimo korzyści płynących z zaangażowania społecznego wiele firm traktuje je tylko jako sposób na wzrost sprzedaży. Tak naprawdę, „CSR to strategia długofalowa, po którą sięga się nie tylko po to, by ugasić medialny pożar, ale także po to, by faktycznie zapracować na pozytywny wizerunek. Na świecie to działa” – podsumowuje autorka. (ks)