Mariusz Załuski pisze na łamach Expressu Bydgoskiego o czarnym PR, który jeszcze do niedawna nazywano po prostu „wyciąganiem haków” lub „wywlekaniem brudów”. „Tak naprawdę ten czarny PR w naszej polityce niby jest – ale rachityczny” – opiniuje Załuski. Zastanawia się także, dlaczego Polaków nie drażni zbytnio amerykańska zacięta walka wyborcza, a tak bardzo zajmują mniej ostre spory polityczne w Polsce.
Wychodzi on z założenia, że zawodowi politycy muszą być przygotowani na to, że konkurenci, media czy opinia publiczna będą ich stawiać w trudnych sytuacjach. „Oczywiście rodzi to dyskusje – co jeszcze jest poprawne, a co już przekracza granice”. Załuski uważa jednak, że w polskiej kampanii „ostrzejszych zagrywek” było niewiele, chociaż zarzuty o czarny PR pojawiały się w mediach często.