Prokuratura właśnie bada sprawę szeroko zakrojonej akcji wymierzonej w Stefanię Kasprzyk – byłą prezes PSE Operator. „(…) to był klasyczny czarny PR” – mówi o pomówieniach, anonimach i spreparowanych mailach z resortu gospodarki czy IPN w rozmowie z Rzeczpospolitą Edward Słoma, przewodniczący rady nadzorczej PSE Operator.
PSE Operator to firma odpowiedzialna za przesył energii elektrycznej w kraju. Stefania Kasprzyk pełniła funkcję jej prezesa od 2005 r. Wymierzona w nią kampania „czarnego PR-u” rozpoczęła się marcu 2010 r., tuż przed walnym zgromadzeniem akcjonariuszy oceniającym pracę zarządu. Do dziennikarzy, polityków i urzędników państwowych zaczęły docierać informacje, że Kasprzyk jest leczącą się psychiatrycznie alkoholiczką, która nie radzi sobie z kierowaniem firmą. Anonimy podpisywane „Związkowiec” wspominały również o oficerach Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, rzekomo byłych esbekach, pracownikach wydziału bezpieczeństwa spółki. Mieli oni szantażować prezes. „To była kompilacja informacji nieprawdziwych (…) . Próbowano w ten sposób zniszczyć moją wiarygodność, ale przede wszystkim prezes Kasprzyk” – opowiada na łamach Rzeczpospolitej Marek Wróblewski, zastępca pełnomocnika ds. informacji niejawnych PSE Operator i – rzekomo – szef owej grupy esbeków.
W kwietniu 2010 do pracowników spółki, w tym również prezes Kasprzyk, dotarły spreparowane maile z Ministerstwa Gospodarki i IPN. Nieistniejące osoby informowały w nich o tym, że „informacje pojawiające się w Internecie na temat kilku pracowników PSE Operator” z inicjatywy premiera zostały przekazane odpowiednim służbom, a współpracownicy prezes Kasprzyk mają niechlubną przeszłość w tajnych służbach PRL. Dodatkowo, ktoś wysłał w imieniu Marka Wróblewskiego zawiadomienia do głównego inspektora pracy oraz prokuratury o nieprawidłowościach w spółce.
Przewodniczący rady nadzorczej PSE Operator Edward Słoma twierdzi, że Stefania Kasprzyk była cenionym pracownikiem i zarząd nie miał powodów jej odwoływać. Po walnym zgromadzeniu w czerwcu 2010, pomimo akcji „czarnego PR-u”, Kasprzyk pozostała prezesem spółki. „Wówczas anonimowy »Związkowiec« znowu ruszył do ataku. E-maile zatytułowane “Byli funkcjonariusze SB kierują zarządem PSE Operator poprzez szantaż” zaczęły trafiać do polityków PiS” – pisze Rzeczpospolita. 13 pażdziernika 2010 ostatecznie odwołano prezes Kasprzyk. Powodów nie podano. Szkalujące maile nadal jednak przychodziły do pracowników PSE Operator.
Stefania Kasprzyk zmarła drugiego stycznia z powodu ostrego zapalenia trzustki. Toczy się obecnie postępowanie, które ma ustalić, kto wysyłał szkalujące ją maile. (iw)