wtorek, 5 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościCzy marki mogą zostać ofiarami fake newsów?

Czy marki mogą zostać ofiarami fake newsów?

Wciąż toczy się dyskusja, czy widmo fake newsów położyło się cieniem na wyniku ostatniej kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych. Bez wątpienia przyniosło to jednak reakcje gigantów technologicznych – odpowiednie kroki podejmują zarówno Google, jak i Facebook.

Efekty epidemii fałszywych wiadomości mogą odczuć także marki. Ich wizerunek w sieci, zwłaszcza w kontekście wciąż zwiększanych wydatków na internetowe reklamy, najprawdopodobniej będzie zagrożony. Dlaczego? O pięciu powodach pisze na adweek.com David Berkowitz, Chief Strategy Officer w firmie Sysomos.

Czytaj więcej:
Kto w czasach postprawdy powinien mieć oko na marki?

Personalizacja jest ograniczana
Marketingowcy od dłuższego czasu korzystali z narzędzi dostosowywania swoich treści do preferencji internautów. Jednakże, jedną z metod Facebooka na epidemię fake newsów jest ograniczenie personalizacji – pisze Berkowitz. Ta sama informacja może zostać wyświetlona wszystkim użytkownikom.

Fake newsy wręcz stworzyli nieskrupulatni reklamodawcy
Każda nierzetelna bądź manipulująca faktami kampania powoduje spadek zaufania do reklamowanych marek – zauważa Berkowitz. Jeśli klienci mogą z łatwością podważyć prawdomówność przekazu na temat marki, działa to tylko na jej niekorzyść. W momencie, gdy większość reklam przypomina clickbaitowe materiały, te nieliczne, bardziej poważne, łatwo mogą przejść niezauważone – podkreśla autor.

Przekaz na temat marki może ginąć wśród politycznych dyskusji
Specjaliści od komunikacji muszą robić dziś wiele, by przekaz na temat promowanych przez nich marek nie znikał w gąszczu wiadomości na tematy społeczne i polityczne. Bardziej zniuansowane targetowanie może z przynieść mniej interakcji, lecz każda będzie warta znacznie więcej – czytamy.

Definicja efektywności kampanii powinna ulec zmianie
Dla marek często ważna jest liczba „klików”, przez co ich marketingowcy skupiają się tylko na tym – twierdzi Berkowitz. Sztuczne wywoływanie zaangażowania nie tylko nie przekłada się na wyniki biznesowe, lecz także sprzyja rozprzestrzenianiu się – niejednokrotnie udostępnionych z niewłaściwych pobudek – fake newsów.

Serwisy społecznościowe same mogą ucierpieć
Epidemia fałszywych informacji może sprawić, że niektórzy internauci wręcz odwrócą się od swoich ulubionych mediów społecznościowych – sugeruje autor. Dodatkowo, zwiększająca się liczba materiałów na tematy polityczne może być przytłaczająca, przez co czas spędzany w internecie przestaje być przyjemny.

Czytaj więcej:
Jak PR-owcy mogą radzić sobie z fake newsami?

Szef strategii Sysomos podsumowuje, że algorytmy mediów społecznościowych muszą zostać udoskonalone, by lepiej oceniać wagę wiadomości i jej autentyczności.

Same marki również powinny zachowywać czujność i kontrolować prawdziwość swoich kampanii – czytamy. Jeśli zawiodą, konsumenci nie będą się długo zastanawiać, kogo obwiniać za rozprzestrzenianie się fake newsów. Włączą też adblocki w swoich przeglądarkach, blokując tym samym wszelką komunikację marek. (mp)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj