Jak czytamy w tekście opublikowanym na portalu Gazeta.pl polscy posłowie coraz chętniej odwiedzają Stany Zjednoczone, by uczyć się organizacji kampanii wyborczych. Do USA w ostatnim czasie latali: Waldemar Pawlak, Adam Bielan i Michał Kamiński oraz Krzysztof Lisek. Lisek jest zdania, że to, co dzieje się w Ameryce nie może być przenoszone na grunt polski, bo Polacy nie są przyzwyczajeni do publicznego prania brudów i do kampanii negatywnych. Adam Bielan od Amerykanów uczy się organizowania konwencji na kształt medialnego show.
Autorzy tekstu przypominają, że w ostatnich kampaniach wyborczych można było znaleźć typowo amerykańskie „chwyty” – reklamówki PiS-u ze szczęśliwą rodziną, czy PO – z dzieckiem budzącym się na głos Jarosława Kaczyńskiego. Choć zdaniem amerykanisty Longina Pastusiaka przenoszenie wzorców z Ameryki do Polski jest nieskuteczne, bo na Polaków bardziej mają działać argumenty merytoryczne.
Od Amerykanów można się uczyć bezpośredniego kontaktu z wyborcą. Bielan podkreśla też wagę roli Internetu w kampaniach amerykańskich, która – ze względu na porównywalnie z Ameryką mały dostęp do sieci w Polsce – nie sprawdza się jeszcze w naszym kraju. Kamiński i Lisek chcieliby przenieść na grunt polski amerykański pomysł do organizowania wolontariuszy za pośrednictwem platformy internetowej. (kk)