Bycie dobrze poinformowanym to cecha każdego specjalisty od PR-u. Łatwo jednak przegapić moment, kiedy staje się to uzależnieniem, przez które tracisz mnóstwo czasu – przyznaje Lindsay Horan na prdaily.com.
Nie trzeba usuwać kont z sieci społecznościowych – wystarczy jednak kilka rzeczy, by nad tym zapanować. Pozwól sobie odetchnąć i odpuść. Odczujesz zadowolenie ze swojej decyzji – radzi autorka.
Potraktuj sprawę poważnie. Przeciętny internauta spędza niecałe 14 godzin tygodniowo w mediach społecznościowych. Najwięcej tracimy jednak na momentach typu „szybko coś sprawdzę”. Łapiemy się wówczas na tym, że „szybko” oznaczało ponad godzinne przeglądanie Facebooka. Zwróć uwagę na to, jak wiele czasu poświęcasz na przeglądanie internetu – czytamy. Odczujesz zaskoczenie, gdy zdasz sobie sprawę, ile minut dziennie przez to tracisz.
Odróżniaj bycie „poinformowanym” od bycia „pochłoniętym”. Jeśli chcesz być na bieżąco, nie musisz czytać każdej wiadomości. Spróbuj zbalansować źródła swoich informacji – czytamy. Ważne jest także, by od czasu do czasu mieć dostęp do materiałów o pozytywnym wydźwięku – pisze autorka.
Wyłącz powiadomienia. Gdy widzisz czerwoną cyfrę przy ikonie aplikacji, odruchowo sprawdzasz, co nowego się w niej pojawiło. Możesz przez to odnieść wrażenie, że nieustannie patrzysz w telefon. Wyłączenie powiadomień przynosi niemal natychmiastową ulgę – pisze autorka. Pozwala mieć większą kontrolę nad częstotliwością sprawdzania mediów społecznościowych.
Spróbuj staroszkolnego podejścia. Dzień bez technologii – brzmi przerażająco? Niekoniecznie tak musi być: szybko przekonasz się, że nawet kilka godzin absencji w mediach społecznościowych będzie miało na Ciebie pozytywny wpływ. Autorka przywołuje własny przykład – stworzenie niedzielnej „strefy bez technologii” (czyli pochowanie narzędzi komunikacji, pilotów od telewizora itd.) sprawiło, że zaczęła spędzać więcej czasu na zabawach z dziećmi i, po prostu, czytać książki przed snem. (mp)
Linday Horan to Marketing Manager w firmie Vehr Communications.