Namawiane przez PR-owców, gwiazdy sportu starają zmierzyć się z nierealnymi oczekiwaniami dotyczącymi ich zachowania – pisze na stronie www.guardian.co.uk angielski piłkarz David James.
James, obecnie bramkarz Portsmouth, zaznacza, że na sportowcach ciąży wielka odpowiedzialność, ponieważ na ich zachowaniu wzorują się inni. Przekonanie o tej szczególnej sytuacji gwiazd sportu może prowadzić do stawiania przed nimi nierealnych żądań, dotyczących ich zachowania i wypaczenia rzeczywistości.
„Oczywiście ta przesada działa w dwie strony. Kiedy gwiazda zaangażuje się w działania charytatywne, wynoszona jest pod niebiosa. Gdy popełni natomiast błąd, potępiana jest niczym sam diabeł. Ponieważ żaden sportowiec nie jest nieomylny, dlatego istnieje cała armia PR-owców, którzy nas tak łatwo nabierają” – pisze James. On sam chciał kiedyś skorzystać z pomocy specjalistów od wizerunku, gdy było to modne i „na czasie”, jednak szybko się do nich zniechęcił. „Zrozumiałem, że byli oni bardziej zainteresowani promowaniem mojego wyidealizowanego wizerunku, niż rzeczywistego” – pisze bramkarz Portsmouth. Mimo wszystko stwierdza on, że osoby, które oddzielają sportowca od rzeszy dziennikarzy są potrzebne. „W mojej karierze zdarzały się sytuacje, gdy żałowałem, że nie przeszedłem treningu medialnego i nie miałem ochrony medialnej” – przyznaje 39-letni piłkarz.
Cały artykuł dostępny jest tu.