.

 

Dessoulavy-Gładysz komentuje swoje przejście

dodano: 
04.03.2008
komentarzy: 
30

W związku z przejściem Izabelli Dessoulavy-Gładysz z DHL-u do DPD i wcześniej, gdy pisaliśmy o dziale komunikacji w firmie na naszej stronie pojawiły się komentarze (informacja 1 i informacja 2), że rzecznik – jako że powinien wzbudzać zaufanie, być lojalny - nie powinien przechodzić do konkurencji. Poprosiliśmy w tej sprawie o wypowiedź obecnego rzecznika DPD.

Redakcja PRoto: Jak skomentowałaby Pani wskazane posty?

Izabella Dessoulavy-Gładysz: To, że pojawiły się - delikatnie mówiąc - uszczypliwe komentarze to rzecz całkowicie ludzka, niektórzy noszą w sobie dużo zawiści. Dwa posty pochodzą od zwolnionych przeze mnie pracowników, przy czym tylko jedna osoba miała odwagę podpisać się swoim nazwiskiem, co cenię.

Jeśli chodzi o poprawność merytoryczną informacji, które zostały wysłane do redakcji PRoto zostały on przeze mnie zweryfikowane i są w 100 % właściwe. Pracując w DHL 4,5 roku od podstaw zbudowałam dział komunikacji później zarządzałam połączonym działem marketingu i komunikacji. Przyszłam do firmy w najcięższym okresie fuzji, gdy zarządzanie zmianą miało istotny wpływ na skuteczność realizowanej strategii firmy. Wszystkie wprowadzone narzędzia komunikacji wewnętrznej zostały wypracowane przeze mnie i mój zespół i były bardzo wysoko oceniane w Grupie DPWN. Skuteczność działań potwierdzana była audytami komunikacji wewnętrznej wykonywanymi raz na ok. 1,5 roku. Jeśli chodzi o skuteczność działań media relations i PR liczba i jakość pojawiających się materiałów na temat firmy wzrosła pięciokrotnie.

Red.:Jak takie przejście wpływa na wiarygodność przekazywanych przez rzecznika informacji?

I.D.: O lojalności możemy mówić w okresie pozostawania w stosunku pracy. Taka postawę prezentowałam począwszy od 2003 roku. Lojalnością można nazwać również niewykorzystywanie strategicznych informacji dotyczących poprzedniej firmy na rzecz nowego pracodawcy. Taką postawę prezentuję obecnie. Rzecznik w przeciwieństwie do marketingowca którego zadaniem jest atrakcyjne opakowanie i sprzedanie produktu bądź marki firmy, prezentuje rzetelne, rzeczowe, poparte faktami informacje na temat firmy bądź organizacji, jaką reprezentuje. Na tym bazuje wiarygodność jego przekazu. Przechodząc do innej firmy lub firmy konkurencyjnej rzecznik również będzie prezentował wiarygodne informacje, a firmy starają się pozyskać najlepszych pracowników z rynku i jest oczywiste, że w tak specyficznej branży jak logistyka najlepiej szukać w pobliżu.

Red.:Jakie są plusy i minusy, z punktu widzenia wizerunku firmy, która zatrudnia PR-owca dotychczas zatrudnionego u konkurencji?

I.D.: Zakaz pracy na rzecz firm konkurencyjnych jest w wielu korporacjach regulowany zapisami w umowie o pracę. Jeśli pracownik takiego zapisu nie posiada nie łamie żadnych zobowiązań decydując się odejść do firmy konkurencyjnej. Przejście do firm konkurencyjnych zdarza się dosyć często we wszystkich branżach i na wszystkich szczeblach zarządzania.
Wychodząc z założenia autora postu wysoce naganne i niewiarygodne jest działanie np. managera sprzedaży, który przechodzi do firmy konkurencyjnej. Przez kilka lat przekonywał klientów, że produkt x jest lepszy od produktu y a przechodząc do konkurencji przekonuje o wyższości y? Sytuacja wygląda podobnie, kiedy agencja PR kończy kontrakt z firmą z danej branży, natychmiast próbuje zdobyć nowego klienta z tej samej branży, gdyż dysponuje specyficznym know-how zdobytym przy poprzednim kliencie. Czy budowane później kampanie PR będą wiarygodne? Myślę, że pytań z zakresu etyki, wiarygodności może być jeszcze wiele jak również można mnożyć przykłady znane nam z codziennej praktyki.

Wiążemy się z firmami na kilka lat współtworzymy ich i nasz osobisty sukces, lecz przychodzi taki czas, że nie wszystkie aspekty pracy nas satysfakcjonują wówczas czas na zmianę. W moim przypadku przejście do firmy konkurencyjnej był całkowitym przypadkiem, a nie - zamierzonym działaniem.

Wszystko sprowadza się do formy, w jakiej rozstajemy się z poprzednim pracodawcą, wzajemnego zaufania i wiarygodności, a także po prostu - klasy.

W moim przypadku wszystkie trzy zaangażowane strony DHL, DPD i ja pokazaliśmy klasę i zaufanie. Stąd też dziennikarze, którzy na co dzień ze mną pracują, nie wykazali zaniepokojenia.

Red.:Jak skomentowałaby Pani negatywne wypowiedzi, choćby na naszym forum, o samej firmie DPD?Czy zamierzają Państwo w jakiś sposób na to reagować?

I.D.:Nie zamierzamy komentować ani reagować na tego typu posty. Każdy z pracowników ma swoje osobiste powody, dla których podejmuje decyzje odejścia z firmy. Jest to rzecz naturalna że w ciągu kariery zawodowej mamy wielu pracodawców, w każdym miejscu uczymy się czegoś nowego zdobywamy doświadczenie, a kiedy czujemy że dalszy rozwój wymaga zdecydowanej zmiany odchodzimy. Posty świadczą jedynie o niedojrzałości autorów. Ja mogę jedynie powiedzieć, iż fluktuacja w DPD jest na znikomym poziomie.

komentarzy:
30

Komentarze

(30)
Dodaj komentarz
16.04.2008
11:10:03
doinformowany
(16.04.2008 11:10:03)
rzecznik DPD przebywa na L4... hehe
14.04.2008
18:09:05
PR
(14.04.2008 18:09:05)
Panie Redaktorki, ta postawa nie sprzyja ani renomie, ani wiarygodności PRoto. A szkoda, bo ten portal uchodził w wielu oczach za najbardziej wiarygodny i obiektywny. Konszachty nigdy nie sprzyjały transparentności. Dość obrzydliwe.
10.03.2008
9:26:14
Gość 5
(10.03.2008 9:26:14)
czy Proto zweryfikuje prawdę? To co zostało tu opisane jest przerażające. Czy takim wizerunkiem powinna cieszyć się osoba nazywana Ekspertem?
07.03.2008
16:08:34
Gość 2
(07.03.2008 16:08:34)
Rozśmieszył mnie - mimo wszystko - ten fragment o niewidomym członku, niechby i zarządu.. --------- To bardzo ważne - zwłaszcza w korporacji, gdzie każdy gra w jakąś grę organizacyjną - komu daje się parasol... (U Rosjan to się nazywa "dach"... - a nasze powiedzenie ostrzega: "uważaj, kogo przyjmujesz pod swój dach.."). Dla mnie teraz widoczne jest jedno: prorokuję kłopoty dla DPD, DHL jakoś sobie zabliźni te rany po ekstrakcji i członkowie zarządu się jakoś po nowemu dogadają (daj Boże na wyższym poziomie rozumienia interesu firmy).. Co jednak z tymi, których dobra praca służy do ozdabiania CV spadającej "gwiazdy"? Może choć PRoto da satysfakcję?? Taką satysfakcję, że w końcu prawda zwycięża, a oliwa na wierzch wypływa... Byłby to case dający wiele do myślenia kandydatom na gwiazdy, a przede wszystkim zastępom tych ludzi, którzy wierzą w prawość, uczciwość i sprawiedliwość - a wstydzą się o tym mówić wobec tzw. życia. Tu też mamy życie, i chociaż nie codzienne - to jednak prawdziwe...
07.03.2008
15:23:45
gość spoza branży
(07.03.2008 15:23:45)
Pamiętaj Gościu 2, że im większa korporacja, tym więcej korników się uchowa, bo organizacyjne dzięcioły wyjadają te największe.... ale , co się odwlecze.....:-) A poza tym, tak jak wszędzie są i tam najprawdopodobniej "gwiazdy" szczyczące się uwielbieniem pewnych członków zarządu,no bo w końcu kto ma mieć dobry PR, jak nie EKSPERT od niego. Ale nawet najbardziej niewidomy członek zarządu w końcu ujrzy to co powinien, jak do niego zaczną się dobierać za fuszerkę.... I to tyczy każdej branży:-)
07.03.2008
12:21:59
Gość 2
(07.03.2008 12:21:59)
Teraz to już mi wszystko opadło... Przecież, jak pisałem w komentarzu do poprzedniego materiału, bohaterka własnej akademii ku czci jest niezwykle sprawna w grach organizacyjnych, które nigdy nie służą interesom firmy - to chyba jest widoczne prawie natychmiast? Czemu więc czekano tak długo?? Że DHL było zajęte innymi sprawami, to jeszcze nie powód, żeby pozwolić toczyć zdrowy organizm rozmaitym kornikom... Pewnie nie mieli dyżurnego dzięcioła od organizacji... Hmmmm... Wiesz, jednak tym bardziej prawdziwe są moje uwagi o wielkim znaczeniu cnót podstawowych, prostych i zwyczajnych... Twoje słowa, gościu spoza branży, niech będą przestrogą dla tych, którzy tych cnót nie szanują...
07.03.2008
11:14:44
gość spoza branży
(07.03.2008 11:14:44)
Do gościa 2: dot."nie idzie się do konkurencji .. itd." Drogi Gościu nr 2 - idzie się, szczególnie wtedy gdy nie ma już dokąd pojść, a management daje do zrozumienia, że trzeba gdzieś iść, żeby nie być wywalonym za szkodliwe działania.
06.03.2008
23:29:43
Gość 2
(06.03.2008 23:29:43)
Chowanie głowy w piasek nawet strusiom dobrze nie służy, bo jest wiele nieślubnych strusiąt... Udawanie, że nic się nie stało, jest nie tylko mało etyczne - obróci się w końcu przeciw portalowi. Kiedy okaże się, że nie warto zabierać głosu - bo wyć do Księżyca lubią tylko wilki - to zostaną tu sami znajomi Królika i ci spośród członków Akademii Ekspertów PR, dla których elementarne normy etyczne będą tylko zapisem w monografiach.. Kto wtedy umieści tu ogłoszenie? Wszyscy pracownicy PR-u i branż pokrewnych pracuja na wizerunek społeczny - kto w końcu wie o tym najlepiej? Ale może to tylko puste gadanie, nieprofesjonalne (bo z zaangażowaniem uczuciowym) odwoływanie się do wewnętrznego kodeksu, zamiast zimnej, wykalkulowanej walki o własna pozycję? Jak pokazuje praktyka, te stare, proste pojęcia - takie jak "etos", "prawda", "sprawiedliwość", "prawość", "uczciwość" - dochodzą do głosu ostatnie. Jeśli jednak były poprzednio poniewierane i lekceważone, uderzają miażdżąco. Taki los spotkał "kreatywną księgowość", taki spotka także nieetyczny PR. Spin-ko: czy do tego, żeby zachować się przyzwoicie, potrzebny jest zapis w umowie o pracę? Niektórych rzeczy po prostu się nie robi. Nie idzie się do konkurencji (zwłaszcza tak wybitny specjalista, że aż Ekspert), wynosząc tajemnice firmy. Nie ograbia się podwładnych z ich pracy i osiągnięć. Nie lekceważy się adwersarzy, choć mają swoje zdanie. Tak po prostu - tego się nie robi...
06.03.2008
15:29:59
marta
(06.03.2008 15:29:59)
No i proto, żeby zgasić dyskusję zdjęło wątek ze strony głównej, pewnie na życzenie głównej zainteresowanej - szkoda....
06.03.2008
12:59:19
Spin-ka
(06.03.2008 12:59:19)
A co to znowu za mała protowa wojenka? Pani przeszła do konkurencji. W umowie nie miała zakazu, więc mogła nawet lecieć na Marsa. A jak zachowywała się wcześniej? Nie wiem. Być może jej postawa nie odbiegała zbytnio od przyjętych w polskim PR standardów, czyli kręcenia, mataczenie, kolesiostwa, lojalności jako pustosłowia itp.itd. Tylko odporne i samoświadome swojej ułomności wyjątki się przed tym ochronią, ale jest ich bardzo, badzo mało... Czy ta Pani do nich należy?
06.03.2008
12:56:16
Gość 001
(06.03.2008 12:56:16)
Myślę, że rzeczywiście warto pochylić się nad tą sprawą głębiej, bo bohaterka, która uważa autorów komentarzy za niedojrzałych, raczej nie zechce tego zrobić. Zachęcam redakcję Proto do tego, bo myślę, że jest to w dobrze pojętym interesie wszystkich zainteresowanych, zwłaszcza tych niedojrzałych :) oraz Pani Gładysz, o czym może jeszcze nie wie...
06.03.2008
12:00:08
Karolina Dulnik
(06.03.2008 12:00:08)
Nie będę roztrząsać kwestii moralności i lojalności. Mam na ten tamat swoje zdanie i wypowiedź Gościa 2 zrobiła na mnie wrażenie. I dziekuję. W tym miejscu chodzi mi jednak o coś innego - o nie przypisywanie sobie mojej (ciężkiej) pracy. Chociaż z drugiej strony w jakiś sposób jest to uznanie dla niej... Drogie PRoto, audi alteram partem... Czy pozostaniemy przy komentarzach?
05.03.2008
22:11:53
Gość 2
(05.03.2008 22:11:53)
(Gościu "2" - gdybyś mógł wybrać inny numer, uniknęlibyśmy możliwych pomyłek. Bardzo proszę.. :-) )
05.03.2008
21:35:40
gość 2
(05.03.2008 21:35:40)
Gościu. nie znam i nigdy nie słyszałem o tej pani, a znam wielu ludzi w tej branży. to jakiś pionek. a świadczy o tym ta wypowiedź: "Posty świadczą jedynie o niedojrzałości autorów."
05.03.2008
17:03:06
gość
(05.03.2008 17:03:06)
a dla mnie ta dyskusja to bardzo ciekawy przykład niezgodności tego co sami o sobie możemy o sobie myśleć z tym co może myśleć o nas otoczenie - oczywiście zawsze w takich przypadkach mogą się w dyskusji zawieruszyć jakieś personalne rozgrywki - choć ogólna tendencja nie może wynikać jedynie z nich. Co do intencji portalu to wydaje mi się, że teksty których główną bohaterką była p. D-G były przez nią inicjowane, następnie pojawił się wywiad by ugasić trochę emocje (zadziałał wręcz przeciwnie) a teraz już się sytuacja zupełnie wymknęła spod kontroli - i to jest właśnie rewelacyjne na forach ;-)
05.03.2008
16:38:24
Gość 2
(05.03.2008 16:38:24)
Szanowny Kolego znudzonynamaxa - to nie jest takie sobie błahe zjawisko. Pani Dessoulavy jest członkiem Akademii Ekspertów PR, prowadzi liczne szkolenia. Nie sam więc fakt zmiany pracodawcy jest interesujący, ale cały kontekst, jaki się właśnie przed oczami zdumionych czytaczy rozwinął.. Okazuje się oto bowiem, że jest objawem LOJALNOŚCI odebrać komuś owoce jego pracy (co wynika także z postów podpisanych imieniem i nazwiskiem), jest przejawem LOJALNOŚCI przypisać wyłącznie sobie rozmaite zasługi w trudnym dziele łączenia firm o różnych kulturach - nie tylko organizacyjnych. Jest rzekomo przejawem najwyższej klasy profesjonalizmu zmarginalizować rolę zespołu i poustawiać wszędzie reflektory, skupiające ciepłe światło na Bohaterce. Że jest to dość jaskrawy objaw kumoterstwa, to dość oczywiste. Mniej oczywiste jest natomiast to, co powinno zostać poddane najostrzejszej krytyce - stosunek do LOJALNOŚCI. I to nie szeregowego pracownika PR, ale przecież wybitnego Eksperta. Z lektury całego materiału (poprzednich także) wyłania się taki oto obraz: albo ekspert nie rozumie pojęcia "zarządzanie strategiczne", albo nie był dopuszczony do prac służących wypracowywaniu strategii w DHL. To drugie należałoby chyba wykluczyć, z racji zajmowanego stanowiska? Czemu jednak twierdzę, że ekspert ma braki w wiedzy? - Ano mówi oto Pani Dessoulavy, że "...Lojalnością można nazwać również niewykorzystywanie strategicznych informacji dotyczących poprzedniej firmy na rzecz nowego pracodawcy." Poprzedni pracodawca, przygotowując strategię działania po połączeniu, wykonał zapewne cały szereg badań otoczenia, przeprowadził konieczne symulacje, testował warianty. Zdobywał informacje o konkurencji, o możliwych rozwiązaniach legislacyjnych. Pani Dessoulavy posiadła więc, z racji zajmowania konkretnego stanowiska (nie mylić z wykonywaniem pracy!) unikatową wiedzę - i teraz co, pozwoli sobie wyczyścić z tego mózg? Doprawdy, bardzo dziwne pojmowanie LOJALNOŚCI, jak na Eksperta PR. Do tego jeszcze dochodzi lekceważenie współpracowników, także byłych - a jest to także element LOJALNOŚCI, nie tylko wobec instytucji, ale tworzących ją ludzi. O tym tu rozmawiajmy - nie o chwycie rodem z "Przygód Hucka", gdzie ukarany przez ciotkę zleceniem pomalowania płotu, Tomek Sawyer uczynił z mordęgi pasjonujące przeżycie, a zaszczyt potrzymania pędzla sprzedawał (na stopy bieżące)... Jestże więc zaprezentowania postawa postawą lojalności wobec byłego pracodawcy, byłych koleżanek i kolegów, czy nie?? Czego mogą i powinni spodziewać się obecni szefowie i podwładni Eksperta?
05.03.2008
14:23:00
znudzonynamaxa
(05.03.2008 14:23:00)
Drodzy komentujący: po co marnować czas i zużywać klawiaturę na komentowanie wydarzenia zupełnie nie wartego Waszych opinii...setki ludzi z branży ciągle zmienia pracę. To normalne i...nudne. Widać, że proto cierpi na brak sensownych newsów a Wy na nadmiar wolnego czasu...
05.03.2008
12:48:44
Burmuszek Brzuszek
(05.03.2008 12:48:44)
Transfer roku? Może był to tzw. wolny transfer?
05.03.2008
11:14:07
Komunikator
(05.03.2008 11:14:07)
Pani Izo, chyba self PR doprowadzil do PR w kryzysie...
05.03.2008
11:09:09
o so chosi?
(05.03.2008 11:09:09)
o co tu chodzi i kim jest ta pani? Jakiś guru polskiego PR? Nigdy wcześniej nie słyszałem o niej.
05.03.2008
10:33:22
viki
(05.03.2008 10:33:22)
biorąc pod uwagę ilość negatywnych komentarzy, czy Proto pokusi się o wyjasnienie sprawy i potwierdzenie wiarygodności Pani Dessoulavy?
04.03.2008
20:17:59
ann
(04.03.2008 20:17:59)
radzę też poprawić błąd w zdaniu "Wszystko sprowadza się do formy, w jakiej rozstajemy się z poprzednim pracodawcom, wzajemnego zaufania i wiarygodności, a także po prostu - klasy."
04.03.2008
19:47:47
ann
(04.03.2008 19:47:47)
mnie z kolei zadziwia fakt, że PRoto pokusilo sie o wywiad z panią Dessoulavy-Gładysz. Z całym należnym szacunkiem - nie był to chyba transferowy hit roku, komentarzy pod newsami "personalnymi" też czasem pojawialo sie znacznie więcej, więc wyglada to wszystko co najmniej dziwnie. albo PRoto dało się wciągnać w czyjeś spawy, albo dało się wykiwać... tak czy owak, wyszło malo profesjonalnie. A pani Dessoulavy-Gładysz potwierdziła tylko tym deal'em z PRoto, że potrafi zadbać o self-PR
04.03.2008
18:40:13
Karolina Dulnik
(04.03.2008 18:40:13)
Szanowna Redakcjo, ja również i z przyjemnością udzielę wywiadu na temat komunikacji wewnętrznej w Servisco i potem w integracji tejże firmy z DHL. Tak dla równowagi. Pozdrawiam
04.03.2008
18:20:34
Gość 2
(04.03.2008 18:20:34)
Gosiu - ta "podpisana osoba" występuje po prostu jako bohaterka kolejnego dużego wywiadu, gdzie może swobodnie i dla własnej korzyści naświetlać zdarzenia minione - inne osoby są tego pozbawione. A szkoda - bo w komentarzach do w poprzedniego materiału zauważyłem nazwisko... Może warto dać równe szanse?? Modus faciendi bohaterki tego materiału jest stały od lat; zasygnalizowałem poprzednio "dokonania" w TUnŻ Nationwide (obecnie AEGON)... Zabiorę tu jeszcze głos, gdyż uważam, że tak specyficznie pojmowanego pojęcia "lojalności" nie można zostawić bez odpowiedniego komentarza...
04.03.2008
17:20:31
Anita
(04.03.2008 17:20:31)
przejście z DHL do byłego masterlinka do spora degradacja, współczuję i życzę dużo szczęścia
04.03.2008
14:07:28
Gość
(04.03.2008 14:07:28)
To może ja też powiem - nie pracuję i nigdy nie pracowałem w tej firmie. Nie mam żadnych interesów związanych z tą firmą ani osobami tam pracujacymi. Po prostu znam osoby, które wcześniej prowadziły komunikację w DHL-u, dział komunikacji działał już jakiś czas, miał sporo sukcesów, poznałem wtedy projekty, które były prowadzone, czytałem o tym również w mediach, naprawdę działo sie sporo ciekawych rzeczy. Poznałem również osobiście Panią Dessoulavy-Gładysz, choć to może jest najmniej tutaj istotne. Trudno tu mówić o wygranych i przegranych. Ja nie gram z tą Panią o wygraną, sprzeciwiam się tylko podejściu, w którym wszystko przypisuje sobie. Elementarna przyzwoitość wskazuje trochę inną postawę.I tylko o to mi chodzi.
04.03.2008
12:27:36
Gosia
(04.03.2008 12:27:36)
"Komunikacja z przyjściem Pani Gładysz była w rozkwicie, świadczą o tym fakty, do których warto sięgnąć." Poniewaz nie pracuje w zadnej z tych firm, wiec prawde mowiac trudno mi siegnac do tych faktow. Czy moglbys/moglabys przyblizyc je osobom, ktore probuja sie w tym polapac? Bo w tym momencie wyglada to bardziej na slowo przeciwko slowu, a biorac pod uwage ze tylko jedna ze stron podpisuje sie imieniem i nazwiskiem to poki co ta strona wygrywa.
04.03.2008
12:01:53
asia
(04.03.2008 12:01:53)
rzecznik prasowy w firmie to nie to samo co handlowiec. wydawałoby sie ze wszyscy na tym forum doskonale to rozumieją....
04.03.2008
11:25:13
Gość
(04.03.2008 11:25:13)
Niestety. Fragment: "Pracując w DHL 4,5 roku od podstaw zbudowałam dział komunikacji później zarządzałam połączonym działem marketingu i komunikacji. Przyszłam do firmy w najcięższym okresie fuzji, gdy zarządzanie zmianą miało istotny wpływ na skuteczność realizowanej strategii firmy" mija się z prawdą. Komunikacja z przyjściem Pani Gładysz była w rozkwicie, świadczą o tym fakty, do których warto sięgnąć. Oczywiście, że informacje zostały przez Panią w 100% sprawdzone. Jednak nie na tym polega wiarygodność, że to Pani je sprawdzi, tylko redakcja. A mówienie, że część komentarzy pochodzi od zwolnionych przez Panią osób, nie świadczy o Pani dobrze, zwłaszcza, że chyba minęło trochę czasu już od tego. Przechowywanie w sobie negatywnych emocji przez tak długi okres świadczy o głębokich urazach tych osób. Skąd te urazy się wzięły? No chyba nie ze wspaniałych kompetencji przy rozstaniu?
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin