W listopadzie 2017 roku pisaliśmy o marce energetyków Devil Energy Drink, która jedną z grafik opublikowanych na swojej stronie na Facebooku wywołała falę negatywnych komentarzy w internecie. Przedstawiała ona kobietę, której twarz była podtrzymywana przez mężczyznę. Poniżej znajdowało się zdjęcie napoju Devil i podpis: „Ona już wie, co za chwilę będzie miała w ustach…”.
Na kreację złożono skargę do Komisji Etyki Reklamy, która orzekła, że reklama nie była prowadzona w poczuciu odpowiedzialności społecznej oraz zgodnie z dobrymi obyczajami i zawierała treści dyskryminujące ze względu na płeć. Zgodził się z tym Sąd Okręgowy w Legnicy, który zdecydował, że spółka Waterius, właściciel marki, ma nie tylko przeprosić za reklamę wykorzystującą sugestię do seksu oralnego, lecz także wpłacić 60 tysięcy złotych na rzecz fundacji Dla Polonii, która zajmuje się opieką nad młodymi Polakami ze Wschodu.
Łukasz Rodak, przedstawiciel firmy Waterius, 22 sierpnia 2018 roku przyznał w rozmowie z PRoto.pl, że producent Devila wypłaci wyznaczoną kwotę z 20-procentową „nawiązką”. Jak stwierdził, budząca kontrowersje reklama „została źle odebrana, ale na pewno nie uwłaczała płci żeńskiej”. Dodał, że to marka Devil w związku z krytycznymi komentarzami i artykułami w mediach mogła ponieść większe szkody niż płeć żeńska, której przedstawicielka znalazła się na grafice.
Rodak przyznał też, że dzięki reklamie znacząco wzrosła świadomość marki, a także zwiększyła się sprzedaż – od sierpnia 2017 roku o 1500 proc.
22 sierpnia 2018 roku, po ogłoszeniu wyroku sądu na facebookowej stronie Devila pojawił się post z przeprosinami, do którego dołączona była opisana wcześniej grafika, na której umieszczono napis „Przepraszamy”. „Producent napoju Energetycznego Devil Energy Drink – przeprasza wszystkie osoby, które zostały urażone opublikowanym postem. Jest nam podwójnie przykro, po pierwsze z powodu interpretacji reklamy przez niektóre kręgi, wskazujące na seks oralny, po drugie ze względu na tak złe skojarzenia (w niektórych kręgach) wynikające z uprawiania tego typu miłości. Jeszcze raz PRZEPRASZAMY”* – napisali przedstawiciele Devila w treści posta.
Kilka dni później na stronie marki na Facebooku pojawił się kolejny post, w którym znów umieszczono reklamę, za którą firma została ukarana. Tym razem na grafice dodano napis: „Aaaaa jednak nie przepraszamy:)”.
„Hejo Diabły moje. Jak zwykle możemy na Was liczyć i za to serdecznie dziękujemy – #muremzadevilem. Walczmy o swoje !!!!” – w ten sposób administratorzy strony zaczęli swój wpis. W dalszej części przytoczyli komentarz jednego z internautów.
„Rozumiem zamysł »nie ważne jak, ważne by mówili«. Wszystko ok. Dziwi mnie natomiast fakt, że wyrokiem sądu musicie przepraszać za czyjeś skojarzenia. Czyżby nawet sędziowie – ludzie inteligentni i wytkształceni nie potrafili wpaść na to, że głównym skojarzeniem powinien być napój w ustach? Oczywiście, że drugie skojrzenie jest nieprzyzwoite, ale i to tylko daltego, że spot mogły widzieć dzieci. Pozostałych seks chyba gorszyć nie powinien. I nadal powinno to być DRUGIE skojarzenie. Dla mnie osobiście problem, leży w głowach ludzi oburzonych, a nie w samym spocie” – napisał w cytowanym komentarzu jeden z fanów marki.
Źródło: facebook.com/DevilEnergy
Dwa tygodnie później marka opublikowała kolejny wpis, w którym nawiązała do nałożonej na nią kary. Przedstawiciele firmy postanowili sprzedawać specjalne zestawy składające się ze zgrzewki napoju i plakatu z grafiką, za którą zostali ukarani. Jak zasugerowano w poście, Devil w ten sposób zbiera pieniądze na karę.
Źródło: facebook.com/DevilEnergy
(pp)
* pisownia oryginalna