poniedziałek, 23 grudnia, 2024
Strona głównaAktualnościDigital marketing to stan umysłu marki

Digital marketing to stan umysłu marki

Jak czytamy w Marketingu w Praktyce, nie ma dzisiaj dobrego storytellingu bez skrojenia go pod media społecznościowe i stałą obecność w nich. To właśnie tam przekaz może żyć drugim życiem i generować kolejne wersje.

Szymon Ślipko, CEO Shake Hands, w artykule pisze, że większość marek i przedstawicieli agencji chce opowiadać historie i tworzyć content marketing najwyższej próby. Media społecznościowe pozwalają szybko trafić do odbiorców i mierzyć efekty w czasie rzeczywistym. To wszystko rodzi jednak wiele komplikacji, bo – jak zauważa autor –  w tym samym czasie ktoś inny może może wymyślić równie ciekawe działania. Social media nie lubią próżni, dlatego też digital storytelling powinien być rozpatrywany jako długofalowa strategia, zakładająca szybkie i elastyczne adaptowanie się do aktualnych trendów. Jak czytamy, „digital marketing to nie kampania, to raczej stan umysłu marki”. Na jakich fundamentach go oprzeć, aby nasze historie dobrze sprzedawały obietnice marki? Autor podaje przykład strategii Nescafe w Indiach. Marka postanowiła przeprowadzić kampanię pod hasłem „It all starts with a Nescafe”. W tamtym przypadku jej tłem było wideo przedstawiające jąkającego się komika, który uczynił z tego atut. W efekcie film zdobył miliony odsłon, dziesiątki tysięcy zmianek w mediach społecznościowych. O sukcesie w tym przypadku zadecydował odpowiednio dobrany content, który oparty był na realnych historiach o pozytywnych zmianach w życiu różnych osób.

„Nie ma dobrego contentu w digital storytellingu bez skrojenia go pod social media i obecność w nich. Media społecznościowe nie powinny być przystawką do digitalowej storytellingowej komunikacji, jej istotnym elementem – czytamy. To właśnie one generują buzz zdolny do przekazywania emocji i angazowania odbiorców” – pisze Ślipko. Jako kolejny przykład wskazuje pomysł Newcastle Brown Ice, który zakpił  z reklam na SuperBowl, bo sam nie przygotował żadnej. W związku z tym wymyślił kilkudziesięciosekundowy spot, w którym powiedział, co by zrobił, gdyby miał odpowiedni budżet. Działania od początku były zaplanowane pod media społecznościowe publikowane co jakiś czas w serwisie YouTube i na Facebooku.  (mw)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj