Nawet marki takie jak Burberry, Chanel czy Louis Vuitton robią wokół siebie szum za pośrednictwem Snapchata, publikując wideo i posty, które kierują do millenialsów – informuje adweek.com.
Jak czytamy, marki luksusowe, które korzystają dzisiaj ze Snapchata, Instagrama i Facebooka, w przeciwieństwie do innych, nadal próbują przekonać się do podstaw digitalu, jak YouTube.
Gregory Pouy, CEO LaMercatique – nowojorskiej firmy marketingowej, która współpracuje z luksusowymi markami, podkreśla, że one wszystkie mylą się, myśląc, że najbardziej atrakcyjny dla millenialsów jest Snapchat. Według niego, najważniejszy jest dla nich YouTube, ze względu na SEO i to, w jaki sposób ludzie szukają informacji.
Z kolei założyciel i szef Havas Luxe Thomas Serrano uważa, że wszystko, co marki luksusowe chcą przekazać za pośrednictwem Snapchata, jest trudne do pokazania w wideo, które trwają jedynie kilka sekund. „Obecnie większość marek włącza do swojej komunikacji Snapchat, jednak marki luksusowe tego nie robią” – dodaje. Dlaczego? Zadają sobie pytanie: Jak mogę to zrobić w ciągu 8 sekund? A ich odpowiedź brzmi: Moja marka jest od tego dużo bardziej złożona – czytamy.
Pouy podkreśla, że Instagram i wirtualna rzeczywistość są szczególnie interesujące dla marek luksusowych, ponieważ umożliwiają tworzenie dłuższych i bardziej atrakcyjnych treści. Jak podaje źródło, wirtualna rzeczywistość przenosi użytkowników w świat cyfrowych doświadczeń, które naśladują prawdziwe scenariusze, takie jak przebywanie w sklepie czy na evencie. Coraz więcej marek modowych decyduje się na sfotografowanie i wrzucenie na Instagram zdjęć kolekcji, jeszcze zanim ubrania będą dostępne w sklepach.
„Dzisiaj Instagram jest ważniejszy niż czasopisma”, a wybiegi pokazów mody zaczynają być przygotowywane z myślą o tej aplikacji – mówi Pouy. Już w trakcie tworzenia produktu, projektanci myślą „Och, to będzie dobrze wyglądać na Instagramie” – dodaje.
Na koniec, Judy Bassaly, były wicedyrektor marketingu handlowego i rozwoju biznesu w Giorgio Armani zaznacza, że markom luksusowym potrzeba więcej pieniędzy. W digitalu chodzi dzisiaj o tworzenie treści i wzmacniane hałasu – podkreśla. I dodaje: „Nie zależy nam na komunikowaniu się z masami, ale dotarciu do konkretnych grup docelowych. Jesteśmy w stanie robić to na Facebooku, ale to ma swoją cenę”. (ak)