„Premier dość niespodziewanie wszedł w buty prezydenta. Na razie w konflikcie ukraińskim jest jedynym wygranym polskim politykiem” – czytamy w tygodniku Wprost.
Konflikt na Ukrainie to dobra okazja do tego, by obserwować jak w tej sytuacji odnajdują się polscy politycy. Jak czytamy, w pierwszej fazie protestów zarówno Donald Tusk, jak i Bronisław Komorowski, prowadzili dość intensywne rozmowy w tej sprawie z przywódcami europejskimi, ale raczej ich nie nagłaśniali.
Wraz z ucieczką prezydenta Janukowycza, Komorowski siłą rzeczy znalazł się w defensywie. „Od dwóch lat wzmacniał bowiem stosunki polsko-ukraińskie na szczeblu prezydentów” – dodaje Marcin Dzierżanowski, autor artykułu. Kolejnym powodem wycofania prezydenta jest uciążliwa kontuzja kolana, przez którą nie może swobodnie się poruszać. Tym razem show ukradł głowie państwa Donald Tusk – czytamy dalej w artykule. „Tuskowi udało się zrobić to, co tak naprawdę należy do prezydenta: w trudnej sytuacji zgromadził wokół siebie wszystkich najważniejszych polityków w państwie. Z nieprzejednanym dotąd prezesem PiS-u na czele”. (mw)