Rzeczniczka firmy kurierskiej DPD tłumaczy, dlaczego jeden z podwykonawców rozwoził paczki, mimo że miał obie nogi w gipsie. Według portalu money.pl „zdjęcia kuriera z nogami w gipsie (…) zbulwersowały internautów”. Wzmianki na ten temat pojawiły się w ogólnopolskich mediach.
Zarzucano firmie nieludzkie podejście do pracowników – odbiorcy wyrażali przekonanie, że DPD zmusza ludzi do pracy mimo niedyspozycji spowodowanej stanem zdrowia. Na wiadomosci.gazeta.pl czytamy dodatkowo, że według niektórych komentujących DPD wymierza kurierom kary za niestawienie się w pracy, a znalezienie zastępstwa często jest trudne, bo „nikt nie chce brać odpowiedzialności”.
Sprawę wyjaśniała Małgorzata Maj z DPD. Z jej komunikatu wynika, że sytuacja widziana na zdjęciach rozpowszechnianych w internecie rzeczywiście miała miejsce. Kurier z nogami w gipsie, który roznosił paczki, miał standardową dla firmy umowę podwykonawcy. 22 lipca okazał zwolnienie lekarskie kierownikowi regionalnego oddziału DPD w Szczecinku. Nie znaleziono mu jednak regulaminowego zastępcy.
„Jak się później okazało, kurier mimo wszystko uczestniczył jako pasażer w rozwożeniu przesyłek, co nie powinno mieć miejsca. W związku ze złamaniem zasad zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec osoby koordynującej pracę tego kuriera” – opisuje Małgorzata Maj w tekście przysłanym również do PRoto.pl. Jak dodaje rzeczniczka DPD, firma „chciałaby wyrazić ubolewanie”, że doszło do takiego zdarzenia.
Maj odniosła się też do tematu kar, które DPD według internautów nakłada na kurierów, którzy nie wykonują obowiązków. Rzeczniczka zwraca w oświadczeniu uwagę, że choć firma w umowach z podwykonawcami zastrzega sobie prawo do nakładania kar, jednak korzysta z niego „wyłącznie w ostateczności”. „Chcielibyśmy podkreślić, że w opisywanym przypadku nie pojawił się temat ewentualnego nałożenia kary na kuriera” – pisze. (mp)