Ciężko połączyć merytoryczność z lekkością przekazu, ale niektórym markom się to udaje. W teście AdBustera, pogromcy reklam, prezerwatywy Dureksa nie wypadły dobrze, ale za to marketingowcy poradzili sobie wyśmienicie.
Zadaniem, jakie postawił sobie AdBuster, jest demaskowanie wszelkich marketingowych sztuczek w reklamach. Na swoim kanale na YouTube zamieszcza krótkie filmiki, które obnażają niedociągnięcia produktów. Co zrobił z prezerwatywami? Przede wszystkim sprawdzał ich wytrzymałość, a na warsztat wziął pięć marek – Rosetex, Wet & Wild, Conamore, Unimil i Durex. W jednym z eksperymentów nałożył prezerwatywy na szyjkę szampana, potrząsnął i otworzył. Próby nie przetrzymał Durex i Unimil. W następnym eksperymencie AdBuster założył prezerwatywy na gumowy wąż i puścił wodę. W tym teście najlepiej wypadł Unimil.
Odpowiedź Durexa na facebookowym profilu była zaskakująca. Po pierwsze firma podkreśliła, że ważna jest wiarygodność, dlatego testy wykonują na 200-300 prezerwatywach, a nie na jednej, tak jak to zrobił AdBuster. „Staramy się także unikać świętokradztwa, jakim jest marnowanie całkiem dobrego szampana. Tego nasi testerzy by nie znieśli! Staramy się przewidzieć skrajne warunki użytkowania naszych produktów – oczekiwanie od prezerwatywy, że pomieści w sobie 40-litrowy wytrysk jest dość rozsądne, oczekiwanie, że udźwignie 40 kilo – już mniej. (…) Dobra prezerwatywa to taka, która będzie jednocześnie wytrzymała i cienka, dla zapewnienia jak najintensywniejszych doznań zmysłowych – z testu wynika, że najlepsza prezerwatywa byłaby zrobiona z dętki rowerowej. Wytrzymałość naszych produktów jest dużo większa niż potrzebna do prawidłowego ich użycia, jednak nie obiecujemy, że nie pękną, kiedy spróbujesz na przykład nosić w nich zakupy” – napisała firma na Facebooku. (kg)