Schematu nie było i chyba nigdy nie będzie
Dzwonek budzika to rozpoczęcie dnia, w którym kilkanaście razy zmieniam rolę – od rzecznika najpiękniejszego stadionu w Polsce, Project Managera, CEO agencji PR, po mamę trójki dzieci czy amatorkę biegania.
6:50 – budzik
Kto twierdzi, że wszystko można zaplanować, nie wie chyba, jak to jest rano wyprawiać się z rodziną do szkoły, przedszkola i pracy 🙂 Chwilę przed 7:00, niewiele myśląc, wyskakuję z łóżka i zaczynam przygotowania do wyjścia z domu. Jedząc wspólne śniadanie, ustalamy z mężem i dziećmi ramy działania na cały dzień. Odpinam od ładowarki dwa telefony – agencyjny i rzecznika, nazwany przez nasz zespół „rzecznikofonem”. To jest symboliczny moment rozpoczęcia dnia. Do biura przychodzę około 8:30, czasem chwilę wcześniej, rzadko po 9:00.
9:00 – pierwsza kawa
Bez różnicy, gdzie zaczynam dzień, czy w biurze na Stadionie Energa Gdańsk, czy w siedzibie agencji, muszę wypić kawę – ciało i umysł zgodnie wymuszają na mnie tę przyjemność 🙂 Z kubkiem w ręku przechodzę przez prasówkę i wyniki zestawień monitoringów, które przygotowuje dla mnie zespół. Monitoring jest obszerny, dotyczy kilku tematów, wielu słów kluczowych, ale dzięki temu mam wiedzę, co się dzieje, kto o czym pisze i z czym może nam przyjść się zmierzyć w ciągu dnia. Jeżeli coś wymaga kontaktu z autorami tekstów, robimy to od razu. Przyznam, że bardzo lubię rozmowy z mediami, nawet jeżeli są trudne. Wyzwania napędzają mnie do działania i to świadczy o tym, że chyba jestem w życiu na właściwym miejscu.
Po 10:00
Dalsza część dnia jest trudna do ujęcia w jakimkolwiek schemacie. Jako rzecznik stadionu jestem cały czas do dyspozycji mediów. Mimo że niektóre zapytania są niespodziewane i media wymagają działań natychmiastowych, również w weekendy i święta, udaje mi się godzić te obowiązki z innymi zadaniami związanymi z prowadzeniem komunikacji marketingowej na stadionie, jak też projektami agencji. Uznając przekornie, że brak konkretnego planu jest najlepszym planem, elastycznie przemieszczam się po mieście, cały czas pod telefonem i mailem. Jest w tym trochę szaleństwa, ale w takiej atmosferze czuję się najlepiej. Stadion to przecież nie tylko mecze i piłka, ale niezliczona liczba imprez biznesowych, wydarzenia na FUN ARENIE – największej przestrzeni rekreacyjnej na Pomorzu, eventy na terenie obiektu, tj. Amber Fest i setki innych. Jednym słowem #MocWrażeń. Ta różnorodność połączona z projektami tętniącej życiem agencji, którą prowadzę od dziewięciu lat, to mieszanka, którą trudno byłoby zastąpić lepszym zestawem.
Niektóre dni spędzam w całości na stadionie. Wszystkie biura mają widok na murawę i bursztynową koronę obiektu, więc trudno sobie wymarzyć lepszą scenerię do pracy. Na spotkaniach z moim stadionowym przełożonym i działem PR operatora tworzymy i konsultujemy plany, omawiamy koncepcje promocji wydarzeń lub oferty sezonowej. Wykorzystuję momenty życia obiektu do dzielenia się nimi z fanami Stadionu Energa Gdańsk w mediach społecznościowych. Przygotowania do meczów, koncertów, imprez masowych, zabiegi pielęgnacji murawy czy inne ważne chwile na FAN ARENIE to wydarzenia angażujące społeczność.
Często przechadzam się też po stadionie i terenie przyległym, obserwuję rolkarzy, rowerzystów czy biegaczy, którzy korzystają z toru wokół stadionu. Rozmawiamy, a jak zapytają, opowiadam o atrakcjach jak np. tyrolka nad murawą, zwiedzanie stadionu z przewodnikiem czy darmowe prozdrowotne projekty dla społeczności lokalnej. Czasem zgodzą się na zrobienie im zdjęcia czy gifa.
Fot. Robert Silski
Bez różnicy, gdzie rezyduję w ciągu dnia, mam stały kontakt z zespołem Personal PR. To dla mnie najważniejsze, aby relacje w zespole były bardzo dobre. Czy to osobisty, mailowy czy na grupie facebookowej – PPR Girls – jesteśmy samymi kobietami, więc nazwa grupy nas doskonale identyfikuje. Wspólnie rozwiązujemy problemy, generujemy pomysły, ciężko pracujemy i osiągamy sukcesy. Dziewczyny rozumieją, że czasami nie mogę stawić się do biura nawet przez kilka dni ze względu na obowiązki stadionowe i nikt nie ma z tym problemu. Wiemy, że razem możemy więcej. „None of us is as smart as all of us” – zero rywalizacji, tylko współpraca. Od trzech lat bardzo szybko się rozwijamy i dlatego tak ważna jest komunikacja wewnętrzna – nie możemy stracić tożsamości i wartości Personal PR. Cieszy mnie bardzo, że zespół operatora Stadionu Energa Gdańsk lubi się z zespołem agencji.
Zespół Personal PR
Czy mam dużo wolnego czasu w ciągu dnia? Nie 🙂 Nie mam go prawie w ogóle, ale… przyzwyczaiłam się do tego i nawet mnie to cieszy. Na najważniejsze rzeczy zawsze znajdę czas, a są to rozmowy z zespołem i oczywiście czas z rodziną. Staram się o 16:00, kiedy tylko mogę, być w domu i przez dobrych kilka godzin być tylko mamą. Rzeczy, których nie udało mi się zrobić w ciągu dnia, nadganiam wieczorem, ale z biegiem lat coraz sprawniej działam w godzinach pracy, więc popołudniami odpoczywam. Mam też czas na sport, więc więcej mi nie trzeba.
Zebrała Małgorzata Baran
Dziennikarka i redaktorka portalu PRoto.pl. Zajmuje się tematyką lifestyle’ową, mediami społecznościowymi, językiem w branży PR, blogosferą i modą. Absolwentka polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim.
Dzień z życia…
To nowa, lifestyle’owa kolumna w portalu PRoto.pl autorstwa Małgorzaty Baran, w której pokażemy, jak wygląda typowy dzień pracy specjalistów zajmujących się szeroko pojętą komunikacją, rzeczników prasowych, PR-owców, znawców mediów społecznościowych i przedstawicieli blogosfery.
Co miesiąc jeden z zaproszonych przez redakcję bohaterów opowie, jak wygląda jego rozkład dnia, jak i gdzie pracuje, z jakimi zadaniami musi się zmierzyć i co robi, by nie prześcignęły go deadline’y.