Język, banał, kłamstwo i „kasa” – wylicza Zbigniew Górniak w Gazecie Pomorskiej. Te trzy kwestie najbardziej drażnią u PR-owców.
„To napuszona, drętwa nowomowa, która w 90 procentach nie niesie żadnej treści” – tak Górniak opisuje styl „pijarowców”. Autor przyznaje, że próbował naśladować język PR-owców, jednak nie był w stanie. Nie tylko styl, ale również treść pozostawia wiele do życzenia. Według Górniaka PR-owcy są specjalistami w odkrywaniu od dawana znanych prawd. Zdaniem dziennikarza specjaliści od komunikacji równie często posługują się kłamstwem.
W Gazecie Pomorskiej możemy przeczytać o zachwytach Eryka Mistewicza nad sztuczką z kampanii wyborczej Nicolasa Sarkozy’ego. W 2008 roku przyszły prezydent Francji zwyzywał człowieka – później okazało się, że był to podstawiony aktor. Według Mistewicza okazało się, że fikcja jest ciekawsza od prawdy. Według Górniaka to prawda. O ile mamy do czynienia z filmem fabularnym lub literaturą. „W polityce fikcja jest po prostu bezczelnym oszustwem, w biznesie – kryminałem”. Jednak nie to najbardziej drażni autora tekstu. „(…) najbardziej drażni mnie w pijarowcach kasa, jaką zarabiają”. Według Górniaka „przeciętny pijarowiec” zarabia minimum dwa razy tyle, ile dobry dziennikarz, „zwłaszcza prowincjonalny”. (ks)