Polska wyda 60 mln na EXPO 2015. Efekty dotychczasowych działań trudno jednak zmierzyć samym organizatorom – czytamy w Money.pl.
Pawilon Polski będzie czwartym co do wielkości wśród wszystkich krajów biorących udział w wystawie w Mediolanie. Organizatorzy zwracają także uwagę, że „jest to okazja do promowania zdrowego odżywiania i poszukiwania sposobów rozwiązania problemu braku żywności w niektórych regionach świata”. Tego pozytywnego aspektu nie opierają jednak na żadnych danych. Portal Money.pl poprosił Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości o informacje potwierdzające wpływ EXPO na stan gospodarki i eksportu. Jak czytamy, nie doczekał się odpowiedzi.
Autorzy raportu Money.pl sprawdzili więc sami czy dotychczasowe imprezy przełożyły się na liczbę przyjeżdżających turystów i inwestycje zagranicznych z tych państw w Polsce. Wzięli pod uwagę wystawy z 1998 roku w Lizbonie, z 2000 roku w Hanowerze, z 2005 roku w Aichi, z 2008 roku z Saragossy oraz z 2010 roku z Szanghaju i powoływali się na dane GUS-u.
Jakie są wnioski? Tego typu działanie może zwiększać zainteresowanie Polską, jednak często tylko krótkoterminowo. Przykładem będzie reakcja hiszpańskich turystów na EXPO w Saragossie i ich mały wzrost zainteresowania naszym krajem. Podobnie było japońskim EXPO w Aichi. „W 2004 roku inwestycje japońskich przedsiębiorców w Polsce były warte 150 milionów euro. W momencie organizacji wystawy – 238 milionów. Rok później 251 milionów, ale z kolei dwa lata później zaledwie 191 milionów” – pisze Money.pl. Autorzy badania podsumowują, że największy wpływ na decyzję o inwestowaniu w Polsce ma jednak wpływ inny czynnik, a mianowicie kondycja światowej gospodarki. (mw)