Do niedawna prezes firmy Apple Steve Jobs bagatelizował uwagi ekologów, informuje Gazeta.pl. Do zeszłego roku pouczał on ekologów, aby „nie mieszali się w biznes komputerowy i zajęli się ratowaniem wielorybów”. Teraz sam z dumą prezentuje swój najnowszy produkt Macbook Air jako przyjazny dla środowiska, donosi Gazeta.pl za portalem Wire News.
Jobs chce pokazać, że Apple rozwija się na każdym polu, nie tylko technologicznym. „Robimy postęp na wszystkich frontach związanych z ochroną środowiska, o których będziemy was informować. Ostatecznie każdy produkt ma jakiś wpływ na środowisko, czego jesteśmy niezwykle świadomi”, powiedział szef Apple’a podczas prezentacji nowego laptopa. Proekogiczną nowością ma być zastosowanie w Macbooku obudowy, zrobionej z aluminium, czyli jak twierdzi Jobs „jednego z najłatwiejszych do odzyskania materiałów na rynku”. Macbook Air będzie też „pierwszym komputerem bez rtęci i arsenu w monitorze”, oraz PCV i bromowych opóźniaczy zapłonu (BFR) w płytach obwodowych.
Mimo ukłonu w stronę ekologii Apple nie zyskał uznania w oczach obrońców środowiska, informuje portal. „Apple jest zielony, ale nie wystarczająco zielony”, uważa Rick Hind, dyrektor Greenpeace ds. kompanii przeciwko szkodliwym substancjom. „Macbook Air ma mniej szkodliwych elementów PCV oraz mniej BFR, ale mógłby w ogóle tych związków nie zawierać, co sprawiłoby, że Apple byłby eko-liderem”, dodał Hind. Greenpeace skrytykowało również Apple’a za nie wywiązanie się z obietnicy z ubiegłego roku. Jobs zadeklarować miał wtedy, że do końca 2007 roku ze wszystkich produktów sygnowanych przez Apple’a znikną substancje szkodliwe, podsumowuje Gazeta.pl. (ał)