Geofeedia to internetowe narzędzie umożliwiające śledzenie lokalizacji internautów korzystających z social mediów. Do niedawna współpracowało z największymi portalami społecznościowymi – m.in. Facebookiem, Twitterem i Instagramem.
W zagranicznych mediach pojawiła się jednak informacja o tym, że Geofeedia była używana przez policję – w połączeniu z systemami rozpoznawania twarzy – do tropienia protestujących po śmierci Freddie’ego Graya w Baltimore. Niedługo po ujawnieniu tego faktu przez śledztwo American Civil Libertines Union (ACLU) w Północnej Kaliforii największe portale społecznościowe nagle odcięły Geofeedii dostęp do danych swoich użytkowników. Na theverge.com czytamy jednak że, niektórzy giganci musieli wiedzieć wcześniej, do czego to narzędzie jest zdolne.
Zagraniczny portal, powołując się na byłych pracowników firmy Geofeedia, podaje, że serwis Marka Zuckerberga wykorzystał kiedyś to narzędzie do wytropienia intruza w jednej ze swoich siedzib. Tym faktem Geofeedia pochwaliła się nawet jeszcze w 2015 roku, nie wspomniawszy jednak nazwy portalu, któremu pomogła złapać niepożądaną osobę – przypomina theverge.com. Serwis, rozmawiając z byłymi pracownikami Geofeedii, dowiedział się jednak, że chodziło wtedy o Facebooka. Portal społecznościowy miał być zarówno klientem Geofeedii, jak i jej źródłem informacji – czytamy.
Poproszony o komentarz rzecznik Facebooka oświadczył theverge.com, że serwis „odciął Geofeedii dostęp do danych, ponieważ wykorzystywała je w nieautoryzowany i niezgodny z naszymi zasadami sposób”. Geofeedia, według rzecznika, powinna uzyskać zgodę Facebooka przed udostępnieniem danych swoim nowym klientom.
Theverge.com podaje jednocześnie, że Facebook potwierdził, że był klientem Geofeedii. Odmówił jednak komentarza odnośnie do incydentu z intruzem w biurze.
Po publikacji raportu ACLU, dostęp Geofeedii do swoich danych odcięli też Yahoo i YouTube. Dokument organizacji ujawnił też, że w przypadku Vine’a i Periscope’a (serwisów należących do Twittera) właściciele Geofeedii pobierali dane użytkowników bez porozumienia z administratorami wspomnianych platform. Twitter, po ujawnieniu śledztwa ACLU, zażądał od właścicieli narzędzia zaprzestania tych praktyk pod groźbą sakcji karnych.
Theverge.com zauważa, że Facebook – jako klient Geofeedii – miał mnóstwo okazji do tego, by zdać sobie sprawę, do czego może być wykorzystywane to narzędzie. Nie jest też jasne, w jaki sposób Facebook wykorzystywał Geofeedię.
Z drugiej strony – zastanawia się autor tekstu na theverge.com – jeśli Facebook, będąc klientem Geofeedii, jednak nie wiedział o wyżej opisanych praktykach, warto zadać pytanie o to, jak dobrze serwis Zuckerberga chroni dane swoich użytkowników.
Co ciekawe, Amnesty International opublikowało niedawno ranking, w którym zaprezentował wyniki badań dotyczących zabezpieczeń stosowanych przez największe sieci społecznościowe. Brano pod uwagę, czy firmy:
– dostrzegają zagrożenia dla prywatności użytkowników i wolności słowa,
– stosują domyślne szyfrowanie end-to-end;
– informują użytkowników o zagrożeniach dla ich praw,
– ujawniają szczegóły udostępniania przez nie danych na wniosek władz państwowych;
– publikują szczegóły techniczne dotyczące wykorzystywanych przez nich systemów szyfrowania.
Facebook uzyskał w badaniu jeden z najwyższych wyników – 73 na 100 punktów, bijąc na głowę m.in. Snapchata i Blackberry. Warto jednak zauważyć, że – ranking „nie ocenia ogólnego przestrzegania przez firmy praw człowieka ani podejścia do kwestii prywatności we wszystkich ich usługach” – czytamy na stronie amnesty.org.pl.
(mp)