„Moderatorzy portalu brytyjskiej gazety The Guardian filtrują codziennie około 40 tys. prorosyjskich komentarzy. To walka z góry przegrana, bo usunięte wpisy odradzają się wielokrotnie, jak głowa hydry” – czytamy w Polsce Dzienniku Bałtyckim. Jak podaje gazeta, Rosja stara się za wszelką cenę wygrać propagandową walkę w sieci.
Około 600 blogerów i komentatorów zatrudnionych w rosyjskiej Agencji Badań Internetu stara się wpływać na zagraniczną opinię publiczną i pozyskiwać zwolenników polityki Kremla. Wraz z eskalacją konfliktu na Ukrainie Rosja coraz intensywniej pracuje nad poprawą swojego wizerunku w sieci.
Osoby zawodowo zajmujące się publikowaniem postów i komentarzy chwalących rosyjską politykę są wspierane przez rosyjskich internautów, którzy popierają politykę Kremla. Jedni i drudzy są zmorą moderatorów serwisów internetowych europejskich dzienników. Jak czytamy, muszą oni wciąż usuwać prorosyjskie wpisy „aby zapewnić odpowiedni poziom kultury dyskusji pod tekstami swoich dziennikarzy”. (ks)