Rewolucja na Facebooku. Zdjęcia będą bardziej eksponowane, a użytkownik będzie sam zarządzał swoją tablicą. Ma być też więcej reklam.
Facebook zdecydował się na parę istotnych zmian. Jedną z nich jest personalizacja serwisu, która ma „nadać mu funkcję gazety dostosowanej indywidualnie pod każdego użytkownika” – czytamy w natemat.pl. Oznacza to zmiany w obrębie „news feedu”, czyli wykazu aktywności znajomych czy informacji o ulubionych stronach. Po pierwsze, zdjęcia będą bardziej wyeksponowane, a miejsce na reklamy z boku strony zostanie ograniczone (choć ten sektor z nie zostanie pominięty). Po drugie, treści medialne będą bardziej widoczne – pojawią się nie tylko źródła, ale też streszczenia tekstów. Jednak żeby się w tym nie pogubić, artykuły udostępniane przez użytkowników będą grupowane. Pojawi się nowa opcja „obserwowane”, dzięki czemu użytkownik będzie mógł zdecydować, czy chce przeglądać aktywności znajomych, czy newsy. Ponadto „to nie liczba like’ów, komentarzy czy popularność będzie sankcjonowała pozycję danego postu na tablicy, lecz najzwyklejszy porządek chronologiczny” – czytamy w serwisie. Zmiany nie zostaną wprowadzone od razu, ma to być przemiana „powolna i ostrożna”.
Co na to branża PR? „Zmiany wyglądu Facebooka to więcej szans dla marketerów. Nie wiem, jak przyjmą je użytkownicy, którzy na ogół nie są zachwyceni nowościami, ale dla marek to według mnie dobre wiadomości” – powiedział PRoto.pl Norbert Kilen, strategy director w agencji social mediowej Think Kong. Zaznaczył przy tym, że jest bardzo ciekaw wpływu zmian na wyniki Facebooka, „bo teoretycznie te modyfikacje powinny jeszcze bardziej wydłużyć czas spędzany przez internautów w serwisie, a reklamodawcom przynieść nowe możliwości – dotarcia do klientów i jednocześnie wydawania pieniędzy”. W samym sposobie komunikowania się z fanami nie nastąpi jednak, jego zdaniem, żadna rewolucja. „Widać tylko wyraźnie, że Facebook widzi przyszłość w komunikacji obrazkowej. Budżet na content graficzny będzie coraz ważniejszym elementem planu działań na Facebooku” – podkreślił Kilen. (kg/es)