Wrocławscy policjanci mają filmować i fotografować swoją pracę, by poprawić wizerunek tamtejszej jednostki – opisuje tvn24.pl.
Na nie najlepszą opinię o tamtejszej policji wpłynęła najpierw śmierć Igora Stachowiaka na komisariacie, a później sprawa pijanego komendanta – czytamy. W reportażu „Śmierć w komisariacie” reporter TVN Wojciech Bojanowski ujawnił film przedstawiający brutalne zachowanie policjantów wobec 25-letniego mężczyzny, który niedługo później zmarł. „Sprawa kosztowała kariery kierujących dolnośląską policją do komendanta wojewódzkiego włącznie” – podaje źródło.
Nie bez znaczenia dla wizerunku policji we Wrocławiu była także późniejsza sprawa pijanego komendanta miejskiego Zbigniewa Raczka. Jak dalej czytamy, w nocy z trzeciego na czwartego stycznia 2018 roku patrol Służby Ochrony Kolei znalazł na ulicy komendanta z rozbitą głową, bez butów i pod wpływem alkoholu. Sprawa zakończyła się jego natychmiastową dymisją.
Jak czytamy, żeby poprawić wizerunek wrocławskiej policji funkcjonariusze mają nagrywać filmy, w których przedstawią swoją pracę. Źródło podaje, że takie polecenie wystosował naczelnik wydziału prewencji i patrolowego komendy miejskiej policji we Wrocławiu. „W związku z koniecznością poprawy wizerunku policjantów pełniących służbę w Komendzie Miejskiej Policji we Wrocławiu oraz we wrocławskich komisariatach zwracam się z prośbą o zachęcenie podległych funkcjonariuszy do wykonywania zdjęć lub nagrywania krótkich filmików z realizowanych zadań. Prośba dotyczy zdarzeń niecodziennych” – napisał, jak cytuje tvn24.pl, nadkomisarz Sławomir Wolk. Jak podaje źródło, pismo nosiło datę 11 stycznia, więc zostało wydane zaraz po zakończeniu się odprawy komendantów powiatowych i miejskich z kierownictwem policji i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Jak powiedział portalowi jeden z uczestników narady, Wrocław był przedstawiany jako „przykład serii błędów”, a polecenie dotyczące filmów to „próba wyjścia z głębokich problemów”. Rozmówca portalu zwraca też uwagę na to, że pomysł może nieść za sobą pewne zagrożenia – związane m.in. z bezpieczeństwem policjantów oraz kwestiami prawnymi dotyczącymi upowszechniania nagrań.
Źródło przytacza także opinie ekspertów, którzy są zdania, że taka forma promocji to dobry pomysł, bo filmy i zdjęcia docierają do odbiorców bardzo szybko i budują wizerunek. Jak jednak ocenia w rozmowie ze źródłem Jacek Dobrzyński, były rzecznik podlaskiej policji, a później CBA, takimi zadaniami powinny zajmować się osoby z zespołów prasowych. (mb)