Reklamodawcy od niedawna chętnie korzystają z możliwości stworzenia specjalnych filtrów z okazji premiery nowego produktu czy rozpoczęcia dużego wydarzenia – donosi Adweek.com. Filtry są codziennie aktualizowane, co umożliwia użytkownikom tworzenie snapów dopasowanych do wybranych wydarzeń na świecie.
Portal sprawdził, jakie firmy korzystają z tego rodzaju reklamy i ile za to płacą. Przykładowo, specjalny filtr stworzony z okazji premiery filmu Fistaszki – wersja kinowa (The Peanuts Movie, 2015), wyświetlany jedynie przez 24 godziny, kosztował wytwórnię Twentieth Century Fox 750 tys. dol. Ceny zaczynają się jednak od poziomu 275 tys. dol., a ich wysokość zależy głównie od skomplikowania filtru i okresu, w jakim zostaje wyświetlany.
[[{“fid”:”20618″,”view_mode”:”default”,”fields”:{“format”:”default”,”field_file_image_alt_text[und][0][value]”:”screen z serwisu techcrunch.com”,”field_file_image_title_text[und][0][value]”:”screen z serwisu techcrunch.com”},”type”:”media”,”attributes”:{“alt”:”screen z serwisu techcrunch.com”,”title”:”screen z serwisu techcrunch.com”,”class”:”media-element file-default”}}]]
Źródło: techcrunch.com
Adweek podaje, że z tej formy reklamy korzystają najczęściej amerykańskie wytwórnie filmowe, takie jak Sony Pictures, Universal Studios czy Pixar – w USA pojawiały się na przykład filtry z okazji premier Gdzie jest Dory? (Finding Dory, 2016) czy Ghostbusters (2016). Adweek zwrócił także uwagę na to, że z filtrów korzystały również marki branży beauty (L’Oréal Paris), modowej (Michael Kors) czy spożywczej (Starbucks).
Poszczególni reklamodawcy korzystają z tej formy reklamy, ponieważ w znacznie większym stopniu angażuje ona konsumentów. Dzięki interaktywnym i animowanym filtrom czują się oni zachęceni do tworzenia własnych treści, traktując to jako zabawę.
Tworzenie filtrów zajmuje jednak nieco czasu. O ile deweloperzy Snapchata programują i pomagają zaprojektować reklamodawcom nowe filtry, ich kreacja zajmuje średnio 6 tygodni – podaje Adweek. Może się to jednak bardzo opłacić, szczególnie gdy filtr stanie się viralem. „Typowy filtr ma kilka milionów użytkowników dziennie” – powiedział Adweekowi Elias Plishner, pracownik Sony Pictures – „Jednak prawdziwą wartością takiej reklamy nie jest liczba osób, która skorzystała z filtra, lecz liczba osób, która obejrzała content dzięki niemu stworzony. To mogą być dziesiątki milionów”.
Adweek konkluduje, że – z powodu wysokich kosztów – reklamowanie się za pomocą filtrów Snapchata jest zarezerwowane dla najbogatszych firm. Przewiduje się jednak, że w przyszłości koszty takich reklam spadną, a proces produkcji filtrów zostanie uproszczony. Umożliwi to mniejszym firmom wykorzystanie tego nowego kanału reklamowego. (mp)