Chyba każda firma, posiadająca stronę na Facebooku, promuje ją poprzez umieszczenie odnośnika na swojej stronie. Zwykle odnośnik ten przybiera postać zbliżoną do logo Facebooka, często dostosowaną do szaty graficznej strony. Jednak mało kto wie, że taka ingerencja wiąże się ze złamaniem zasad samego Facebooka.
Facebook wszystkie wytyczne dotyczące korzystania z logo zawarł w „Centrum zezwoleń na korzystanie z zasobów marki”. Zgodnie z nimi jedyną dopuszczalną ingerencją w formę logo jest zmiana jego rozmiaru lub zmiana kolorystyki na czarno-białą. Zatem każda firma, która w inny sposób dostosowuje logo Facebooka do kolorystyki i szaty graficznej swojej strony, łamie zasady serwisu. „Trudno dziwić się interesom globalnej marki, która ma przecież prawo pilnować i chronić swoje elementy przed niepożądanym wykorzystaniem” – twierdzi Kamil Newczyński, autor blogu SocialTalk.pl. Zwraca jednak uwagę na inny aspekt – „Wytyczne serwisu społecznościowego odnośnie zrzutów ekranu wydają się przynajmniej absurdalne. Chociażby ze względu na ogromną skalę tego działania i brak skutecznego egzekwowania tych przepisów”.
Serwis równie restrykcyjnie, co do sposobu wykorzystywania swojego logo, podchodzi do wykorzystywania zrzutów ekranowych ze swoich stron. Aby je publikować (nieważne czy w internecie, czy w wersji drukowanej), trzeba uzyskać… pisemną zgodę Facebooka. W „Centrum zezwoleń na korzystanie z zasobów marki” można nawet pobrać odpowiedni formularz. Jednak to nie wszystko. O ile na zrzucie znajdą się informacje pozwalające na identyfikację danego użytkownika (takie jak choćby zdjęcie, imię i nazwisko), niezbędna jest również jego pisemna zgoda. Dodatkowo zrzuty ekranowe z danego profilu na Facebooku mogą być opublikowane tylko za pisemną zgodą jego założyciela. (ks)
