Internauci dużo szybciej nauczyli się korzystać z serwisów społecznościowych niż firmy. Te pozostały w tyle – zauważa Olivier Fleurot, prezes MSL Group
Fleurot zaznacza, że firmy pozostały w tyle, ze względu na określoną strukturę zarządzania, wielkość i tym samym – mniejszą zdolność do adaptacji w nowej sytuacji. Jak przyznaje jednak szef MSL Group, opór przed zmianami ma raczej charakter strukturalny, ponieważ sami pracownicy firm często chętnie korzystają z serwisów społecznościowych.
Jak zaznacza Fleurot, często jego klienci mieli ładnie poukładaną komunikację, podzieloną na PR, marketing i public affairs. Jednak w przypadku publikacji agresywnego klipu na Facebooku, ten podział zanika. Trudno taki atak sklasyfikować jako kwestię dla PR-u, public affairs czy marketingu marki, bo to po prostu problem dotyczący reputacji. Działania w internetowych społecznościach wymagają dwóch rzeczy: szybkości i przejrzystości. „Istnieje wiele branż, w których ludzie tłumaczą brak przejrzystości kwestiami prawnymi. Teraz będą musieli się nauczyć, jak łączyć te dwie kwestie” – zaznacza szef MSL Group. (ks)