poniedziałek, 18 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościFlis: z Kopacz może być tak jak z Angelą Merkel, która odniosła...

Flis: z Kopacz może być tak jak z Angelą Merkel, która odniosła sukces, mimo że zaczynała z nie najlepszej pozycji

Czy Ewa Kopacz zostanie żelazną damą polskiego rządu? Gazeta Olsztyńska o zmianach w rządzie rozmawia z doktorem Jarosławem Flisem, politologiem Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Donald Tusk podał się wczoraj do dymisji, a na swojego następcę na stanowisko premiera wybrał Ewę Kopacz. Dr Jarosław Flis twierdzi, że to wybór naturalny, przede wszystkim dlatego, że Kopacz mu nie zagrażała. „Natomiast nie jest to już tak naturalne w przypadku samych okoliczności. Ewa Kopacz nie wywalczyła sobie tego mandatu jak Tusk w 2007 roku, tylko została do niego nominowana, czyli wyznaczona przez osobę, która miała władzę” – podkreśla Flis.

Jak opozycja, która długo zarzucała byłej minister zdrowia niedostateczne dbanie o interesy Polski po katastrofie smoleńskiej, zareaguje na jej osobę na stanowisku premiera? Prawdopodobnie nadal będzie wracać do sprawy sprzed kilku lat, choć – zdaniem Flisa – nie jest to mocny argument, skoro sprawa została wyjaśniona i nie zaszkodziła szczególnie wizerunkowi Kopacz.

Jak twierdzi, w kwestii tego, jaką postawę przyjmie przyszła premier nie da się teraz niczego przewidzieć. „Z Ewą Kopacz może być tak jak w przypadku Angeli Merkel, która odniosła sukces, mimo że zaczynała z nie najlepszej pozycji. Albo skończy jak Hanna Suchocka, o której można było powiedzieć wszystko, tylko nie to, że była twardym przywódcą”.

Zmiany w rządzie dotyczą nie tylko stanowiska premiera, lecz większości resortów, chociaż – jak mówi Flis – część osób pozostanie na stanowiskach, ponieważ „zupełne wywracanie wszystkiego do góry nogami nie jest potrzebne”. Dodaje też, że rozwiązane zostanie przy okazji kilka problemów – osoby związane z aferą taśmową zapewne znikną, więc „nie będą dalej ułatwiać politycznego życia opozycji”.

Do Brukseli wyjedzie także wicepremier Elżbieta Bieńkowska, a kierowane przez nią Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju ma zostać podzielone na dwa resorty. W rozmowie czytamy, że takie ruchy wykonuje się zazwyczaj pod personalia i trudno jednoznacznie ocenić, czy to dobra decyzja. „Zawsze pojawia się pytanie, czy lepiej mieć dwóch ministrów, a każdego z dwoma wiceministrami, czy jednego aż z sześcioma. (…) Nie ma co osądzać politycznej rzeczywistości po pozorach”. (mb)

 

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj